Anna Cieślak: Wszystkiego najlepszego MM-ko!

- Moje Miasto Szczecin obchodzi swoje piąte urodziny. Pamiętasz, jakie wrażenie na Tobie wywarła, gdy ją zobaczyłaś po raz pierwszy?
- Spotkałam się z tą gazetą pierwszy raz przy okazji wywiadu ze mną. Spodobała mi się. Lubię czytać wydania papierowe, a nie wszystko w Internecie. Z okazji urodzin chciałabym życzyć wszystkim Czytelnikom i Internautom wszystkiego najlepszego i kolejnych jubileuszy.

- Do Szczecina przyjeżdżasz bardzo rzadko. Wyliczyłaś, że średnio dwa razy do roku. Co cię tu najbardziej przyciąga?
- Oczywiście rodzina. Moi rodzice mieszkają na Prawobrzeżu. Przyjeżdżam tak rzadko z powodu natłoku zajęć, zwyczajnie brakuje na to czasu. Ale uwielbiam nasze miasto. Urzeka mnie to samo, co mojego tatę - czystość i świeżość powietrza. Tata przed laty trafił tutaj z Krakowa. U wujka, który wynajmował pokój dwóm dziewczynom, poznał swoją wybrankę. Zakochali się w sobie i są razem z mamą do dzisiaj. Wrażenie na mnie robią też drogi. Jeżdżę sporo po Polsce i ulice na tle innych miast wyróżniają się naprawdę pozytywnie.

- Łatwiej ci ocenić Szczecin z zewnątrz. Zmienia się na plus czy nie mamy powodów do radości?
- Szczecin ma ogromny potencjał. Uwielbiam spacerować, oglądać te wszystkie kamienice. Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, gdy ludzie przestaną mówić o zacofaniu. Jestem aktorką, muszę być w stolicy. Tutaj kręci się cały biznes. Myślę, że gdybym miała możliwość znalezienia odpowiedniej pracy w Szczecinie - wróciłabym tutaj.

- Masz ulubione miejsca?
- Zawsze, gdy tu jestem, muszę odwiedzić Puszczę Bukową. Spacerujemy całą rodziną. Często z mamą chodzimy też po Pogodnie. Podoba mi się zabudowa tego miejsca i klimat. Ogólnie rewelacyjna jest przestrzeń. Podobna jest w Warszawie, jednak przyćmiewa ją tempo życia ludzi. Pogoń za pieniądzem. Nie jestem natomiast miłośniczką galerii handlowych. Chodzę tam tylko tedy, gdy muszę.

- Jakie masz najpiękniejsze wspomnienia związane ze Szczecinem?
- Spacery po Puszczy Bukowej. Gdy byłam dzieckiem chodziłyśmy tam z siostrą i zbierałyśmy bukiety kwiatów. Przynosiłyśmy je mamie do domu. Sama zresztą nas tego nauczyła. Kocham w Szczecinie złotą polską jesień. Przepięknie jest również wtedy na Wałach Chrobrego.

- A lokale? Masz ulubione?
Z przyjaciółką na plotki lubimy wybrać się do Cafe 22. Lubię spoglądać przez okno na panoramę Szczecina. Na dyskoteki nie mam już ani siły, ani czasu. Wieczną dyskotekę mam na planie filmowym, czy na deskach teatru. Ale nie narzekam. Bardzo podoba mi się tryb życia, jaki prowadzę. Dzięki pracy mogę przenosić się w czasie.

- Jest coś, co chciałabyś tutaj zmienić?
- Z pewnością nie ludzi. Nie spotkałam jeszcze szczecinianina, który nie byłby uśmiechnięty. W Warszawie czy Krakowie jest ich naprawdę mnóstwo i pozytywnie się wyróżniają. Marzę o tym, by poprawiła się komunikacja z resztą Polski. By była większa oferta tanich linii lotniczych, czy lepsze połączenie kolejowe. Coś w stylu francuskiego szybkiego pociągu TGV. Teraz z Krakowa muszę jechać 9 godzin, z Warszawy 7. Gdyby można było dostać się szybciej i taniej - z pewnością byłabym częściej.

- A jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
- Wciąż kręcimy kolejne odcinki serialu Rezydencja, jeszcze trochę pracy przed nami. Teraz mogę powiedzieć, że podjęłam dobrą decyzję, że przyjęłam tę rolę. Pracuję z różnymi reżyserami, mam okazję z niektórymi spotkać się po latach. Praca w serialu, gdzie spędzam 12 godzin na planie, daje mi możliwość szkolenia warsztatu. Spotykam się z takim aktorami, jak Jerzy Zelnik czy Grażyna Szapołowska. Ponadto wciąż gram w teatrze. Do Szczecina przyjadę dopiero na święta.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook