Mieszkańcy postanowili rozwiązać problem na własną rękę. Założyli komitet, zebrali pieniądze ipostanowili wybudować wodociąg.
– Opłaciliśmy architekta i uzyskaliśmy pozwolenie na budowę – mówi jeden z mieszkańców, Leszek Biegasiewicz. – Wszystko szło jak po maśle, ale pieniądze zaczęły się kończyć. Projekt był drogi, kosztował ponad 6 tysięcy złotych.
Chcąc ograniczyć wydatki mieszkańcy zawarli porozumienie z Zakładem Wodociągów i Kanalizacji. Minęły 3 lata, do dziś nie mają wody.
– Daliśmy im za darmo gotowy projekt, prosząc aby wykonali resztę prac. Położyli rury i na tym się skończyło. W sierpniu ZWiK miał nas podłączyć do wodociągu, mamy początek grudnia, a wody jak nie było, tak nie ma – dodaje Biegasiewicz.
Dzielnica plotkuje, że w rurach jest gronkowiec, dlatego ZWiK nie zdecydował się na eksploatację wodociągu. Sytuacja się pogarsza. Większość rodzin jeszcze korzysta ze swoich prywatnych studni, które powoli wysychają.
– Latem, kiedy są upały, krany są suche – martwi się Tadeusz Molik, jeden zmieszkańców ulicy Żołędziowej.
– Nie wiemy do kiedy wystarczy wody – mówi Halina Janowicz, sąsiadka pana Tadeusza. – Póki co woda jest, ale licho wie do kiedy.
Zdaniem Tomasza Makowskiego ze ZWiK-u prace na ulicach Żołędziowej i Zakątek zakończono w terminie.
– Teraz każdy z mieszkańców powinien wystąpić o wydanie warunków przyłączenia się do sieci wodociągowej – wyjaśnia Makowski. – Następnie należy podpisać umowę z Zakładem na dostawę wody i problem zostanie rozwiązany.
ZWiK wymaga żeby każdy z mieszkańców zadbał o odcięcie starej sieci hydroforowej.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?