Marian Jurczyk, wraz z sześcioma członkami zarządu miasta, odpowiadają przed sądem za zerwanie umowy z niemiecką firmą Euroinvest Saller, która miała kupić tereny przy ulicy Milczańskiej - Mieszka I. Miasto za cofnięcie swojej decyzji musiało zapłacić firmie 5 mln odszkodowania wraz z odsetkami. Zdaniem prokuratury ówczesny zarząd naraził Szczecin na straty.
Jedną z głównych ról w procesie pełni Tadeusz T. - w czasie gdy podpisywano umowę - radca prawny w urzędzie miasta.
- Rozwiązałem umowę z T., bo nie miałem do niego zaufania – mówił Dariusz W. – Byłem niezadowolony z jego pracy. Być może to jest powód dla którego stworzył dokumenty, kserował. Nie miały one nic wspólnego z rzeczywistością.
Dariusz W. zamówił w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym opinię, która ma odpowiedzieć na pytanie dotyczącego tego, czy zrywając umowę z niemieckim inwestorem miasto poniosło szkodę czy nie.
Marian Jurczyk zabrał głos, bo chce aby na procesie stawił się Jerzy K., jego kolejny zastępca. Sprzeciwia się temu prokuratura.
- Nie może tak być, że z jednej strony mówi się o niezawisłości sądów, a z drugiej oskarżony nie ma prawa przedstawić świadka – mówił były prezydent Szczecina.
**
Zobacz też:
Sąd: Jurczyk zachorował. Rozprawa odroczona
**
**
Marian Jurczyk nie dostanie obrońcy z urzęduJurczyk i Wieczorek zapłacą Niemcom miliony**
**
Jurczyk zeznawał: Czas na kolejnych oskarżonych**
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?