Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

75. urodziny Szczecina. Takiej wystawy jeszcze u nas nie było - zobaczcie!

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
W Zajezdni Pogodno od rana trwało przygotowywanie mobilnej wystawy. 12 wagonów zostało wyklejonych planszami opowiadającymi o kultowych produktach ze Szczecina z okazji 75-lecia.

75-lecie polskiego Szczecina

Takiej wystawy jeszcze u nas nie było. Po Szczecinie jeżdżą tramwaje z planszami znanych marek produkowanych w Grodzie Gryfa. To zachęta, żeby odwiedzić muzeum przy ulicy Niemierzyńskiej i zobaczyć wystawę, którą można oglądać od 4 lipca. Na szczęście czasu na wizytę jest dużo, bo ekspozycja można zobaczyć do końca września.

W Zajezdni Pogodno od rana trwało przygotowywanie mobilnej wystawy. 12 wagonów zostało wyklejonych planszami opowiadającymi o kultowych produktach ze Szczecina z okazji 75-lecia.

– To ubrania z „Odry” i „Dany”, kasety z „Wiskordu”, motocykle junaki. Plansze będą jeździć na 12 liniach do końca września. Jednym zdaniem: wystawa wychodzi do ludzi – mówi Jacek Ogrodniczak z MTiK Zajezdnia Sztuki.

75. urodziny Szczecina. Takiej wystawy jeszcze u nas nie był...

Mobilna wystawa ma zachęcić do odwiedzenia muzeum przy ulicy Niemierzyńskiej, gdzie plansz jest dziewiętnaście. Do dziś wspominamy:

  • sukienki z "Dany",
  • dżinsy z "Odry",
  • paprykarz z „Gryfa”,
  • junaki ze Szczecińskiej Fabryki Motocykli,
  • paszteciki z baru przy al. Wojska Polskiego,
  • piwo z browaru na Pomorzanach,
  • kasety magnetofonowe z Wiskordu, których produkcję rozpoczęto w 1976 roku.

Kasety produkowano w dwóch wersjach C60 (godzinna) i C90 (półtragodzinna).

Pisząc o paprykarzu, warto przypomnieć, że w kwietniu tego roku zmarł Bogusław Borysowicz, długoletni pracownik Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Gryf”. Pan Bogusław znał kulisy powstania paprykarza szczecińskiego.

- Receptura powstała w laboratorium „Gryf-u” . To był pomysł racjonalizatorski. Chodziło o zagospodarowanie ścinek tafli zamrożonych ryb. Nasi technolodzy podczas rejsów próbowali w różnych portach lokalnych potraw. Szukali też oryginalnych przypraw. Kiedyś trafili w Afryce na lokalny przysmak o nazwie „czop-czop”. Po powrocie do kraju szef, Wojciech Jakacki spytał dziewczyn, czy nie dałoby się go wyprodukować. Popróbowały, pokombinowały, dobrały odpowiednią recepturę, a że laboratorium stało na bardzo wysokim poziomie, udało się. Charakterystyczny smak paprykarza pochodził od sprowadzanej przez nas z Nigerii przyprawy „pima”. Trochę przypominała węgierską paprykę, stąd nazwa „paprykarz”. Na smak też miały wpływ pomidory sprowadzane prosto z Węgier lub Rumunii, dużo lepsze od krajowych. To co dziś oferowane jest na rynku prócz nazwy niczym nie przypomina dawnego przysmaku z „Gryfa” - wspominał pan Bogusław w jednym z wywiadów dla "Głosu".

Dodajmy, że przy okazji wspominania czasów PRL warto pamiętać o innej ekspozycji. Epidemia przeszkodziła wielu szczecinianom w obejrzeniu imponującej, największej na świecie kolekcji Stoewerów – rodziny najsłynniejszych szczecińskich fabrykantów. Setki zabytków: samochody, rowery, maszyny do szycia i pisania – czekają.

75. urodziny Szczecina. Takiej wystawy jeszcze u nas nie był...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto