Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

70 procent mięsa w szynce

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Prawie każdy produkt spożywczy ma tańszy odpowiednik. - Zanim zdecydujemy się na oszczędności sprawdźmy najpierw składniki – ostrzegają eksperci.

– Przeczytałam skład niektórych produktów i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam – mówi Małgorzata Ożgo ze Śródmieścia. – Tańsze produkty mają zupełnie inny skład, niż te „lepsze”. Przekonałam się, że lepiej zapłacić więcej, ale wtedy przynajmniej ma się pewność, że kupuje się produkty najwyższej jakości. Odwiedziliśmy szczecińskie super- i hipermarkety. Porównaliśmy produkty markowe z ich tańszymi odpowiednikami, a o komentarz poprosiliśmy ekspertów.

Czy na pewno wiesz, co jesz?

– Zazwyczaj, kiedy kupuję wędlinę patrzę, czy jest świeża, ładna, ale do tej pory nigdy nie spoglądałam na jej skład – mówi Małgorzata Ożgo ze Śródmieścia. – Najgorsze, że tu nie ma różnicy ile się zapłaci, w nawet w tym droższym odpowiedniku skład jest podobny. Sprawdziliśmy skład szynki chlebowej, która kosztuje 21,99 zł za kilogram. Nie ma w niej za dużo mięsa, zaledwie 71 procent. Reszta to substancje, których nazwy trudno wymówić, do tego substancje zagęszczające i wzbogacające smak oraz aromat. Zamiast przypraw – ekstrakty.

– Wszystkie wyroby mięsne są bezpieczne, ale różnią się wartością odżywczą i jakością. Tańsze, zamiast części cenniejszego białka zwierzęcego zawierają skrobię, czy tłuszcz, ale nie powinny nam zaszkodzić. Sami powinniśmy zdecydować o tym, czy kupimy produkt zawierający kilkanaście, czy kilkadziesiąt procent mięsa – przekonuje Dominika Plust z Katedry Towaroznawstwa i Oceny Jakości Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technicznego.

Uwaga na keczup

Kolejny produkt, któremu dokładnie się przyjrzeliśmy, to keczup. W jednym z hipermarketów półlitrowy kosztuje 1,99 zł. Jeśli chcemy użyć go w kuchni lepiej nie patrzeć na skład: to głównie woda, przecier pomidorowy i cukier. Na etykietce wymienionych jest jeszcze wiele innych składników: substancje konserwujące, benzoesan sodu, czy sacharyna.

W droższym, markowym keczupie, za który trzeba zapłacić blisko 4 zł, zamiast przecieru pomidorowego używany jest koncentrat. W tańszym odpowiedniku mamy 80 gram pomidorów na 100 g keczupu, w droższym pomidorów jest aż 180 gram na 100 g produktu.

– Cena jest odzwierciedleniem jakości – mówi dr inż. Dominika Plust. – Tańszy, jak i droższy produkt są bezpieczne dla konsumenta. Różnią się wartością odżywczą – wyższą mają produkty droższe (więcej pomidorów – więcej przeciwutleniacza).

Chleb dobry tylko od piekarza

Ceny pieczywa w hipermarkecie znacznie różnią się od tego sprzedawanego w osiedlowych sklepikach, czy bezpośrednio przy piekarniach. Tutaj również cena ma znaczenie. W hipermarketach chleb często kosztuje niewiele ponad 1 zł. To prawie o połowę taniej niż w piekarni.

– Jeśli pieczywo jest tak tanie, to albo uproszczono technologię wyrobu, albo zmieniono tradycyjne składniki – mówi Grzegorz Nowakowski z Instytutu Polskie Pieczywo. – Podczas inspekcji okazało się, że pieczywo sprzedawane w hipermarkecie jest niższej jakości, niż to z piekarni.

Chleb „supermarketowy” odpiekany jest z gotowych mieszanek piekarniczych, które zawierają tzw. polepszacze. Stosując je uzyskuje się lepszą objętość, lecz pieczywo traci na żywotności i jakości. Polepszacze zawierają enzymy, utleniacze, emulgatory, substancje pęczniejące.

– Chleb wypiekany w hipermarketach produkowany jest z dodatkiem niewielkiej ilości mąki żytniej, a z przeważającym udziałem mąki pszennej, wskutek czego można zyskać na objętości chleba, obniżając zawartość witamin, składników mineralnych i błonnika – mówi Grzegorz Nowakowski.

Pieczywo z hipermarketów pochodzi z głębokiego mrożenia – w takim stanie może być przechowywane i transportowane przez długi okres czasu. Niska cena może również oznaczać, że do pieczywa nie dodano np. zakwasu, który pojawia się w tradycyjnym chlebie. Smakuje więc zupełnie inaczej 

Słodko tylko z fruktozą

Na sklepowej półce mamy do wyboru mnóstwo zagęszczonych soków. „Droższa” wersja za 435 ml kosztuje 4,99 zł. Owszem jest tu cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, są jednak przede wszystkim zagęszczone soki: aroniowy i malinowy. Dodatkowo na etykietce znajduje się cenna informacja: produkt nie zawiera konserwantów.

Gorzej, kiedy spojrzymy na najniższą półkę. Tutaj zagęszczonego soku już nie ma, jest za to „zaprawa do napojów”, która wygląda jak zagęszczony sok, jednak na tym podobieństwa się kończą. 

– Napój owocowy zawiera cukier, aromaty, barwniki naturalne i sztuczne, konserwanty i niekiedy sztuczne substancje słodzące – mówi dr inż. Dominika Plust. – Soku w takich produktach jest od 0 do ok. 20 procent i od tego głównie zależy cena.

Kawa czy piwo?

100-gramowy słoik średniej jakości kawy kosztuje w hipermarkecie 11,45 zł. Tańszy odpowiednik kosztuje zaledwie 3,62 zł. Niestety w przypadku kawy zazwyczaj nie ma możliwości sprawdzenia, co kupujemy. Na etykietce producenci nie umieszczają informacji, co dokładnie znajduje się w słoiku, czy kartonie. O tym, co dokładnie pijemy możemy się przekonać dopiero po przygotowaniu napoju. 

– Tańsze kawy mają na ogół dodatek kawy zbożowej, cykorii itp. – mówi Dominiki Plust. – Nie wpływa to na ich bezpieczeństwo, a raczej na jakość i nie jest niezgodne z prawem.

Podobnie jest z piwem. Markowe kosztują ponad 3 zł, niektóre nawet blisko 4 zł. Wsupermarkecie puszkę piwa możemy kupić za 1,39 zł. Taka cena powinna być ostrzeżeniem.

– Jeśli piwo kosztuje kilkadziesiąt groszy taniej, niż to sprzedawane od znanych producentów, na pewno jest gorszej jakości – przekonuje Leszek Siwiecki z działu promocji Bosman Szczecin. – Szanujące się browary wytwarzają piwo z najlepszych półproduktów. Ceny słodu, jęczmienia,czy aluminium znacznie wzrosły w ciągu ostatniego roku, niemożliwe więc, żeby cena dobrego piwa była aż tak niska. Inna sprawa, że niektórzy oszczędzają na procesie produkcji. Normalnie wytworzenie piwa trwa kilkanaście dni. Jeśli ktoś chce oszczędzić na energii, to może wytworzyć piwo nawet w ciągu kilku dni albo kilkunastu godzin. Niestety dzieje się to kosztem jakości.

OPINIA EKSPERTA

Grzegorz Nowakowski dyrektor Instytutu Polskie Pieczywo
- Tradycyjny wypiek (w przeciwieństwie do uproszczonej technologii stosowanej przez hipermarkety) to szereg procesów, które zapewniają jego właściwą objętość, teksturę, bukiet i smakowitość pieczywa. Wymaga to jednak zaangażowania większej ilości czasu w trakcie produkcji oraz zapewnienia fachowej kadry – piekarzy z doświadczeniem. Dążenie do obniżania ceny w hipermarketach prowadzi do obniżenia jakości pieczywa. Konsumenci powinni mieć tego świadomość przy podejmowaniu decyzji o miejscu zakupu pieczywa.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto