Maciej Pieczyński
[email protected]
Przy samym początku Szosy Stargardzkiej, tuż za zjazdem na drogę S3, stoi znak ograniczenia prędkości do 30 km na godzinę.
– Ograniczenie jest spowodowane budową oświetlenia w pasie międzyjezdnym – tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. – To przez względy bezpieczeństwa. Chodzi nam o bezpieczeństwo zarówno robotników, montujących oświetlenie, jak i kierowców.
Roboty na Szosie Stargardzkiej jednak nie idą pełną parą. Jak na razie w pasie międzyjezdnym widać jedynie słupy. Bez lamp.
Co ciekawsze, znak ograniczający prędkość nie jest odwołany aż do... ulicy Balińskiego, czyli tuż przed Płonią. Tym sposobem, na trasie około dwóch kilometrów, jadąc zgodnie z przepisami, kierowcy powinni radykalnie zdejmować nogę z gazu. I tak, w miejscu, gdzie normalnie obowiązywałoby ograniczenie do 80 km na godzinę (taka prędkość obowiązuje tuż przed znakiem redukującym do 30 km), trzeba zwolnić do „trzydziestki”.
– Przecież mogliby postawić znak ograniczający na czas robót – uważa pan Krzysztof, który omawianą trasę codziennie pokonuje. – A przez cały ostatni długi weekend nie było tam żadnych robót, i trzeba było jechać 30 na godzinę. Po prostej, szerokiej drodze. Dlaczego ograniczenie obowiązuje na tak długiej trasie?
– Prace będą trwały na całej długości Szosy Stargardzkiej do Płoni – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska. – Dlatego ten znak obowiązuje aż do Płoni.
Ten znak obowiązuje na długości ponad 2 kilometrów. – To przez względy bezpieczeństwa – tłumaczy rzecznik ZDiTM.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
