55-letni Marek K. wpadł we wtorek w swojej kancelarii po dziennikarskiej prowokacji. Nie przyznał się do winy. W śledztwie i dziś przed sądem złożył obszerne wyjaśnienia.
Sidła na prawnika zastawili dziennikarze jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Przedstawili się jako klienci potrzebujący stworzenia testamentu zmarłe pół roku temu babci. Marek K. miał im powiedzieć, że zajmował się już podobnymi sprawami.
Za lewy testament zażądał 65 tys. zł Dokument miał przygotować na wtorek. Wtedy o sprawie dowiedziało się Centralne Biuro Śledcze. Podstawiony oficer CBŚ udający klienta stawił się po testament. Chwilę potem Marek K. miał już na rękach kajdanki.
Prokuratura ma na razie dowody- m.in. nagrania - na jedno przestępstwo. Ale podejrzewa, że w sprawach cywilnych prowadzonych przez adwokata może znaleźć kolejne. Dlatego we wtorek zabrano z kancelarii wszystkie 708 spraw. To oburzyło szczecińską palestrę.
- 152 sprawy są w biegu. To narażenie klientów kancelarii na poważne konsekwencje. Prokuratura łamie konstytucję i ustawy zabezpieczając i wywożąc wszystkie akta. Powinna wskazać o którą sprawę jej chodzi. W aktach są dane objęte tajemnicą adwokacką. nie bronimy pana Marka K. tylko klientów. Czegoś takiego nie było nawet w PRL-u - mówił dzisiaj na specjalnej konferencji prasowej mec. Włodzimierz Łyczywek, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie. O sprawie powiadomiony został Prokurator Generalny.
Szczecińska prokuratura odpiera zarzuty.
- Wszystko było zgodne z prawem. Obrońcy byli przy zabezpieczaniu dokumentów. Wystąpiliśmy do sądu o wgląd do tych akt. Czekamy na decyzje - odpowiada prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?