Ponadto wsławił się tym, że w II lidze prowadzona przez niego drużyna nie przegrała żadnego meczu. Działalność sportową prowadził do końca swego życia. W 2004 roku stadion przy ul. Twardowskiego został nazwany jego imieniem.
- Lubił odwiedzać szczecińskie szkoły, obserwować grę młodych zawodników – wspomina Włodzimierz Obst, wychowanek Krygiera. – Pewnego dnia w swoim słynnym notesie zapisał nazwiska 20 chłopców z 4 różnych szkół. Między innymi moje. Grałem wówczas w szkolnej lidze „siódemek”.
Florian Krygier nie nakazywał najmłodszym piłkarzom stosować
się do żelaznej taktyki, raczej pozwalał im bawić się grą, pokazywać swoje pomysły na boisku.
- Nie krzyczał na nas: „podaj”, „wystaw”, czy „strzelaj” – pozwalał nam myśleć podczas gry – mówi Obst.
Florian też wychowywał. - Z tych nauk wyniosłem na przykład to, że nosząc czapkę z daszkiem, kłaniając się należy ją lekko unieść – śmieje się Obst.
W ostatnich latach swego życia Krygier, choć był już mocno po
dziewięćdziesiątce, nadal interesował się wszystkim. Miał telefon komórkowy, a w domu na Niebuszewie wideo i antenę satelitarną. Ostatnie miesiące spędził w domu opieki, skąd często uciekał przez balkon. Znajdowano go najczęściej w hipermarkecie Geant, gdzie miał ulubione miejsce na „kawkę i gazetkę”.
Florian Krygier zmarł 31 marca 2006 roku. Pochowany został w alei zasłużonych Cmentarza Centralnego.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?