114 twardych pojedynków

Drużyny tworzyli jeden z rodziców z dzieckiem.

– Z moją córką Dominiką w takich zawodach biorę udział po raz pierwszy –mówi Lidia Krucoń. – Bardzo lubię grać w piłkę, a ponieważ córka od września zaczęła trenować siatkówkę, więc się zgłosiłyśmy. Ja kiedyś trenowałam siatkówkę i koszykówkę. Teraz gram tylko dla przyjemności, średnio raz w tygodniu. Jak widzę, że tutaj są tylko dwie panie z dziećmi, a reszta to panowie, to wydaje mi się, że będzie ciężko, ale damy sobie radę.

Mecze były rozgrywane do 11 punktów w trzech grupach systemem „każdy z każdym”. Następnie dwa pierwsze miejsca z grupy awansowały do finału i walczyły o miejsca 1-6, kolejne dwa zespoły walczyły w finale b, a zdobywcy miejsc piątych i szóstych w finale c. W całym turnieju zostało rozegranych 114 pojedynków. Sędziowali członkowie sekcji minipiłki siatkowej z SP 74. W trakcie rozgrywek dorośli nie mogli uderzać piłki z wyskoku.

– Do tej pory ćwiczyłam taniec – mówi Dominika. – Mama mnie zachęciła do trenowania siatkówki i spodobał mi się ten sport. Bardzo bym chciała w przyszłości brać udział w poważnych zawodach.

Celem turnieju było zachęcenie mieszkańców do aktywnego wypoczynku z dzieckiem i popularyzacja piłki siatkowej.

– Integrujemy w ten sposób środowisko rodzinne – mówi Alicja Kuś, organizatorka turnieju. – Zazwyczaj na turniej zgłaszają się ludzie, którzy wcześniej mieli do czynienia ze sportem. Tatusiowie są odważniejsi od mam, nawet jak im słabo idzie, to się nie przejmują. Często są zaskoczeni, że dzieci są od nich lepsze.

Puchary i medale ufundowane przez radę rodziców SP 74 wywalczyli: Paweł Subocz z synem Markiem, Leszek Gajo z synem Karolem i Krzysztof Bladoszewski z córką Magdaleną. Zwycięzcami turnieju tak naprawdę zostali wszyscy, którzy przyszli i wspaniale się bawili grając ze swoimi pociechami. Najmłodsi uczestnicy mieli osiem lat. Następny turniej za rok.