Sofia Ennaoui była kandydatką do medalu, a nawet do złota, ale tu musiała liczyć na wolne tempo biegu. Tak się nie stało – największa faworytka Laura Muir (Wielka Brytania) wiedziała, że jak nie narzuci mocnego tempa, to zawodniczka MKL Szczecin dysponuje ekstrafiniszem. Brytyjka więc szybko wyszła na prowadzenie, oderwała się od rywalem i pewnie wygrała (4:02,32). Za jej plecami Ennaoui kontrolowała wydarzenia i pewnie zdobyła srebro. Czas – 4:03,08.
- Wszystko, co mogłam zrobić – zrobiłam. Wolałam biec swoim tempem i zdobyć srebro niż zaryzykować i przybiec na metę bez medalu. Trzymanie się blisko Laury to było zbyt duże ryzyko. A tak mam swój pierwszy medal seniorski w dużej imprezie – podkreślała uśmiechnięta Sofia.
Sukces rodził się bólach, bo dwa tygodnie przed mistrzostwami zawodniczka doznała zatrucia pokarmowego. - Przez siedem dni nie mogłam trenować. Minęło i miałam tydzień, by się nawodnić i wrócić do formy, którą chciałam pokazać w Berlinie. Pech mnie prześladuje przed zawodami, ale … obróciłam go w szczęście – mówiła.
Kadrowicze w poniedziałek byli już w Polsce. W Warszawie spotkali się z władzami Polski i rozjechali się do domów. Przed nimi kolejne występy w mityngach (w środę w Memoriale Wiesława Maniaka w Szczecinie) i wakacje. Ennaoui szybko chce zakończyć letni sezon, a wszystko z myślą o igrzyskach w Tokio.
- O medalu w igrzyskach marzę każdego dnia. Z myślą o Tokio każdego roku sprawdzam, kiedy muszę zejść z gór, by ta dyspozycja była jak najwyższa. Do Berlina dotarłam dzień przed startem – tłumaczyła po niedzielnym występie.
Sezon chce zakończyć 22 sierpnia na Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, ale może zmieni plan, bo może wystartować w Pucharze Interkontynentalnym. Za to w sobotę start w Diamentowej Lidze w Birmingham i próba bicia rekordu życiowego.
Gdy Ennaoui zdobywała medal w decydującą fazę wkraczał konkurs tyczkarzy. Stał na kosmicznym poziomie. Piotr Lisek trzymał się dzielnie, walczył, ryzykował (dwie próby na 6 m), ale w Berlinie konkurenci byli w wybornej formie. Szwed Armand Duplantis skakał jak w transie, tak jakby cały czas pokonywał 5,70, a zakończył wynikiem 6,05. 6 m zaliczył drugi Timur Morgunow (Rosjanin startował pod międzynarodową flagą), a 5,95 Renaud Lavillenie z Francji. Lisek czwarty z 5,90.
- Poziom konkursu nas zmiótł. Moje 5.90 nie wystarczyło do medalu, ale nie mam sobie nic do zarzucenia. To, co dziś się stało jest absolutnie wyjątkowe – mówił szczecinianin, który gratulował Duplantisowi i Morgunowowi skoków na poziomie 6 m.
Dodajmy, że 12. miejsce w biegu na 5000 m zajęła Paulina Kaczyńska (Pomorze Stargard).
Jerzy Brzęczek: Szkoda, że Łukasz Piszczek zrezygnował z kadry, ale liczyłem się z tą decyzją
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?