Sytuacja, jak wynika z relacji, miała miejsce na lekcji Edukacja dla bezpieczeństwa. Zaczęło się od tego, że jeden z uczniów zapytał czy może wyjść do toalety, a gdy zgodę uzyskał niefortunnie potknął się o ławkę i chroniąc się przed upadkiem przypadkowo zgasił światło. Od tego momentu nauczyciel miał już być zły na wszystkich.
- Upłynęło kilka minut, gdy inny chłopiec, siedząc w ostatniej ławce zapytał czy do pisania kartkówki ma się przesiąść. Nauczyciel podszedł, wyzywając go, spoliczkował go. Uczniowie w szoku, część ze strachu pod pretekstem wyjścia do toalety, opuściła klasę. Jeszcze bardziej żenująca jest postawa samego nauczyciela, który już po, na przerwie, podszedł do tego ucznia i w ramach przeprosin zapytał "no co Ty, nie mów że nikt nigdy Cię nie zwyzywał" - informuje nasz Czytelnik.
Co ważne, zajście miało właściwy finał. Andrzej Albrewczyński, dyrektor szkoły, twierdzi, że nauczyciel został zawieszony, co w praktyce oznacza odsunięcie od pracy z młodzieżą. Sprawa ponadto została przekazana do Rzecznika Dyscyplinarnego, działającego przy Zachodniopomorskim Kuratorze Oświaty. To on będzie podejmował dalsze decyzje w tej sprawie. My do niej oczywiście wrócimy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?