Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kończy się proces w sprawie wadliwego wykonania "Frygi" na placu Zamenhofa w Szczecinie

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Fryga na placu Zamenhofa
Fryga na placu Zamenhofa archiwum
Ku końcowi zbliża się powoli sądowy proces w sprawie Frygi, rzeźby Maurycego Gomulickiego ustawionej w 2015 r. na pl. Zamenhofa w Szczecinie. Jest szansa, że miasto sprawę wygra i odzyska pieniądze zainwestowane w obiekt. Ale samej instalacji nie ma i już chyba nie będzie. Przez "aferę" z Frygą zrezygnowano też z całego projektu MONUMENTO, który zakładał, że co roku w wybranym punkcie miasta stanie nowe dzieło współczesnego artysty.

Porażka. Tak można nazwać realizację jednego z najciekawszych pomysłów urbanistycznych ostatnich lat w Szczecinie.

Projekt MONUMENTO był "dzieckiem" poprzednich władz szczecińskiego Domu Kultury 13 Muz. Założenie było proste: co roku w różnych, specjalnie wybranych przez ekspertów punktach miasta, miała stanąć rzeźba innego współczesnego artysty. Co ważne do realizacji projektu mieli być proszeni wyłącznie rzeźbiarze o już ustalonej w Polsce i w Europie renomie - co miało gwarantować wysoką jakość artystyczną kupowanych dzieł.

Celem akcji było "zwiększenie atrakcyjności przestrzeni publicznej w Szczecinie".

"Fryga" była pierwszą rzeźbą postawioną w mieście w ramach projektu MONUMENTO. Jej autorem był Maurycy Gomulicki - artysta wybrany przez klub 13 Muz, który odpowiadał za realizację tego projektu. Rzeźba stanęła w samym centrum miasta, na pl. Zamenhofa. Uroczystość odsłonięcia instalacji odbyła się w październiku 2015 r. Uświetnił ją autor Maurycy Gomulicki i Krzysztof Soska, wiceprezydent Szczecina odpowiedzialny m.in. za miejską kulturę.

Postawienie rzeźby między poniemieckimi kamienicami szczecińskiej secesji (szarymi, bo nieodnowionymi) od samego początku wzbudzało kontrowersje - w tym również artystów.

Na dodatek i sam obiekt najwyraźniej nie przypadł do gustu szczecinianom. Przypomnijmy, projekt MONUMENTO zakładał, że ustawiane będą w mieście wyłącznie instalacje współczesne, co w praktyce oznacza zwykle, że trudniejsze w odbiorze.

Krytykujący "Frygę" przede wszystkim zwracali uwagę na jej kolorystykę. Rzeźba bowiem skomponowana była wertykalnie z jaskrawych, żółto-czerwonych elementów wykonanych z polimerobetonu. Miała bowiem być kolorowa i wzbudzać pozytywne odczucia(!).

Maurycy Gomulicki porównywał ją do gigantycznego wrzeciona, sznura ogromnych korali czy przeskalowanej dziecinnej zabawki. Ta ostatnia interpretacja szczecinianom najbardziej się spodobała. O "Frydze" mówiło się więc powszechnie Bączek. Ale raczej w nieprzychylnym kontekście.

Choć bijąca jaskrawymi kolorami po oczach rzeźba nie specjalnie się spodobała szczecinianom, to nie to było największym problemem - mieszkańcy z czasem się do niej przyzwyczaili.

Projektowi najbardziej zaszkodziło to, że już kilka tygodni po uroczystości odsłonięcia "bączka" jego stan zaczął ulegać systematycznemu pogorszeniu. Na kolorowych elementach pojawiły się pęknięcia, a z czasem głębokie szczeliny, które zaczęły zagrażać stabilności kompozycji. Okazało się, że rzeźba została źle wykonana. Kilkakrotnie wzywano wykonawcę, by ją naprawił. Nie udało mu się. Mimo wielu poprawek instalacja niszczała i wyglądała coraz gorzej. Na koniec z popękanych fragmentów zaczęła wyciekać substancja, którą wcześniej próbowano rzeźbę posklejać.

Dlatego podjęto decyzję o usunięciu "Frygi". Jej demontaż odbył się nieco ponad rok po uroczystości odsłonięcia, 18 grudnia 2016 roku. Podczas prac rozbiórkowych całkowitemu zniszczeniu uległo osiem elementów rzeźby i metalowy trzon, na którym były osadzone.

Połamane resztki trafiły do magazynu Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego na Krzekowie. Mają tam leżeć do czasu rozstrzygnięcia sprawy sądowej, którą klub 13 Muz wytoczył wykonawcy, firmie PanKreator. Z powodu wadliwego wykonania obiektu, klub domaga się zwrotu wynagrodzenia za usługę, kosztów demontażu i odsetek - wydatki te bowiem, zgodnie z umową, spoczywały na firmie, która wybudowała instalację. W sumie chodzi o około 200 tys. zł.

WIDEO: Fryga znika z pl. Zamenhofa. Demontaż rzeźby za 200 tys. zł

- Sąd czeka obecnie na opinię uzupełniającą biegłego sądowego z zakresu budownictwa - mówi Joanna Specjał z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie, który rozpatruje sprawę.

Nie znamy treści opinii, ale najwyraźniej musi być nie po myśli pozwanego, bo ma on do niej zastrzeżenia. Sporządził już zarzuty, które 14 września przesłano z powrotem biegłemu.

- Sąd wezwał teraz biegłego do sporządzenia w terminie jednego miesiąca opinii uzupełniającej - tłumaczy Joanna Specjał. - Ma się w niej ustosunkować do zarzutów sporządzonych przez stronę pozwaną.

Opinia uzupełniająca ma być gotowa w połowie października. M.in. na jej podstawie zapadnie wyrok. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. Miasto być może już wkrótce odzyska zainwestowane w rzeźbę pieniądze. Jednak nawet wygrana nie uratuje miejskiego projektu MONUMENTO. On już niestety "umarł". Po złych doświadczeniach z "Frygą" miasto zdecydowało, że kolejnych rzeźb w Szczecinie nie ustawi. Plac Zamenhofa został już zmodernizowany według zupełnie innej koncepcji - nie ma na nim miejsca dla kolorowego "Bączka".

Czy dzięki temu jest tam ładniej? Gdyby tam "Fryga" wróciła, na pewno byłoby weselej.

WIĘCEJ O FRYDZE PRZECZYTAJ TUTAJ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto