Alkohol pod chmurką. To jeden z tych kretyńskich zakazów, których coraz więcej fundują nam decydenci. Uderza w tych, którzy chcą sobie spokojnie wypić butelkę piwa na parkowej ławeczce. Bo policja i straż miejska szerokim łukiem omija grupy rozwydrzonych pijusów (niejednokrotnie byłem świadkiem) a gania takich "jednopiwnych" konsumentów. Gdyż tak najłatwiej.