- Czy przyzwyczaiłaś się już do myśli, że jesteś wicemiss Polonia i miss Telewidzów?
- Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Czuję się jak w bajce. W trakcie finałowej gali byłam strasznie zdenerwowana, choć wydaje mi się, że wypadłam korzystnie. Niesamowicie się cieszę z tego sukcesu.
- Do finałowej „dziesiątki” weszłaś jako ostatnia. Czy po przeczytaniu pierwszych dziewięciu nazwisk dalej wierzyłaś w końcowy sukces?
- Szczerze mówiąc wierzyłam do końca. Rodzina i znajomi, którzy to oglądali zgodnie stwierdzili, że właśnie ten moment był najgorętszy. W momencie, kiedy prowadzący odczytywał finałową dziesiątkę i w pierwszej dziewiątce nie wyczytał mojego nazwiska odwróciłam głowę. Nie chciałam tego słyszeć. Bardzo się bałam.
- Włożyłaś w ten sukces ogromny wysiłek.
- Zgadza się. Od pierwszego września byłyśmy na zgrupowaniu w Mrągowie. Do Warszawy dojechałyśmy dzień przed konkursem. W piątek, o godzinie 11 byłyśmy w Sali Kongresowej. Tam przymierzałyśmy stroje. W hotelu zameldowałyśmy się dopiero około pierwszej w nocy. Następnego dnia pobudkę miałyśmy o siódmej rano. O 10 znowu pojechałyśmy do Sali Kongresowej.
- Przed konkursem zarzekałaś się, że stres nie będzie twoim przeciwnikiem i nie będzie dla ciebie odczuwalny.
- Na początku nie czułam stresu. To był zupełnie inne uczucie. Można powiedzieć, że podniecenie. Z minuty na minutę było jednak coraz gorzej.
- Ale widać było, że pytanie dotyczące wysokości „becikowego” w Polsce mocno ciebie zaskoczyło.
- Bardzo bałam się tego momentu, kiedy prowadzący będą zadawali pytania. Przed konkursem nastraszyli nas, że są one czasami trudne i zaskakujące. Uważam jednak, że cała nasza finałowa „piątka” wybrnęła z tego doskonale. Szczerze mówiąc bez problemu bym odpowiedziała na każde z nich.
- Powiedz teraz szczerze. Spodziewałaś się takiego miejsca?
- Czułam się na scenie dosyć pewnie. Nie dopadł mnie paraliżujący stres. Dużo osób mnie wspierało. Wierzyłam, że mogę coś osiągnąć.
- A jak twój sukces przyjęły pozostałe kandydatki?
- Bardzo pozytywnie. Wszystkie były niesamowicie miłe. Już wtedy, kiedy dowiedziałam się, że zostałam Miss Telewidzów i zeszłam ze sceny wszystkie mi gratulowały. Wydaje mi się, że te życzenia były szczere. Padały pytania, czy dam im wypróbować samochód, który otrzymałam (śmiech – przyp. red).
- Dostałaś seata. Masz prawo jazdy?
- Prawo jazdy mam od kilku lat. Strasznie się ucieszyłam z tej nagrody. Od dłuższego czasu planowałam taki zakup. Co prawda jeszcze go nie mam, ale w najbliższym czasie powinien znaleźć się przed moim domem. Trzeba dopełnić jeszcze mnóstwo formalności.
- A stać będzie ciebie na opłacenie podatku?
- Tym się nie martwię. Najprawdopodobniej koszty podatku pokryje biuro Miss Polonia.
- Drugą nagrodą była wycieczka marzeń. Wiesz już dokąd pojedziesz?
- Wiedziałam od samego początku. Jeszcze przed konkursem miałyśmy wgląd do regulaminu nagród. Nagrodą jest wycieczka na Wyspy Kanaryjskie.
- Marzyłaś o zwiedzeniu Ameryki Południowej.
- Zgadza się. Jednak Wyspy Kanaryjskie to również wspaniałe miejsce i bardzo się cieszę z tej nagrody. Myślę, że w przyszłości będę miała okazję pojechać do Brazylii, Argentyny czy Peru.
- Czy Marzena Cieślik, Miss Polonia 2006 pogratulowała ci wygranej?
- Spotkałam ją na bankiecie zaraz po zakończeniu konkursu. Miałyśmy bardzo niewiele czasu na rozmowę. Mimo to podeszła i pogratulowała mi.
- Jakie mas teraz plany na najbliższe dni?
- W niedzielę wieczorem wróciłam z Warszawy. Byłam bardzo zmęczona więc spokojnie przespałam noc. Od wtorku znów jestem w stolicy. Wiem, że zdobycie tego tytułu wiąże się z wieloma niezaplanowanymi wyjazdami. Będę musiała pogodzić to ze studiami. W tym roku piszę i bronię pracę licencjacką. Planuję kontynuować naukę. Wierzę jednak, że wszystko doskonale uda mi się połączyć.
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?