Żyjemy na śmieciach

Pani Barbara prowadzi do wnętrza bloku. Schodzimy do piwnicy. Przed wejściem leży mnóstwo różnego rodzaju odpadów – butelek i plastikowych worków. Idziemy dalej – kolejna sterta. Wreszcie wychodzimy z bloku drugim wyjściem, prowadzącym z piwnicy na podwórze. Tu też pełno śmieci.

Wchodzimy na półpiętro.

– Niech pan zajrzy do tablicy z licznikami prądu – mówi kobieta.

Otwieram. Ze środka wysypują się śmieci.

– Mieszkamy w śmieciach – załamuje ręce pani Barbara. – Jak widać nie wszyscy dbają o porządek. Nie ma żadnego sposobu, aby zachować jakąkolwiek czystość wewnątrz.

Zdaniem naszej Czytelniczki odpady na Janickiego 17 podrzucono co najmniej trzy miesiące temu.

– Brama jest otwarta i każdy może tu wejść – mówi nasza Czytelniczka. – Ktoś zrobił sobie porządki, a nam podrzucił. Interweniowaliśmy w tej sprawie u zarządcy, ale bezskutecznie. Ciekawe, kto będzie odpowiadał gdy wybuchnie pożar albo zagrozi nam plaga szczurów?

Nasza rozmowa na klatce schodowej budzi żywe zainteresowanie. Wkrótce pojawiają się kolejni mieszkańcy.

– Panie, tu nikt nie sprząta, ale koniecznie o tym napiszcie, może to coś zmieni. Jeżeli płacimy za czynsz to chyba mamy prawo do czystości – twierdzą zgodnie.

Budynkiem opiekuje się Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych, ale za sprzątanie odpowiada firma „Iradaja”.

Jej przedstawiciel utrzymuje, że zgłoszenie o śmieciach przyjęto, tyle, że nie trzy miesiące temu, a dopiero tydzień temu.

– Zarzucanie nam takich opóźnień to przesada – mówi Marcin Redmer z firmy Iradaja. – Tych śmieci jest tak dużo, ze dozorca nie jest w stanie ich wywieźć. Zlecimy to firmie i załatwimy problem. Na pewno śmieci zostaną posprzątane jeszcze w tym tygodniu.

Zgłosiliśmy również problem skrzynki z licznikami energii.

– Takie miejsce powinno być zamknięte – powiedział nam Jarosław Dobrzyński ze szczecińskiej ENEI. – Dostęp do urządzeń pomiarowych powinna mieć tylko odpowiedzialna osoba. Taki problem trzeba zgłosić do administracji budynku albo bezpośrednio pod numer 991.