Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złap je wszystkie! Za wszelką cenę? Czy gra PokemonGo może okazać się niebezpieczna?

Agata Maksymiuk
Złap je wszystkie! Za wszelką cenę? Czy aplikacja PokemonGo nie zaczyna być... niebezpieczna? Jej użytkownicy stają się coraz śmielsi w działaniach - co w stanie są zrobić by złapać Pokemona?

Pokemon Go to fenomen na skalę świata. Zaledwie tydzień wystarczył, by w USA aplikację pobrało ponad 10 mln osób.

W Polsce oficjalnie w grę można grać od trzech dni, z nieoficjalnych wiadomości wynika, że aplikacja pojawiła się tu wcześniej. Mobilna gra na smartfony wykorzystuje tzw. rozszerzoną rzeczywistość. Zasady są proste: Pokemon Go generuje mapę i punkty, w których ukrywają się tajemnicze stworki. GPS prowadzi użytkownika, by ten „złapał je wszystkie”.

To, co początkowo było niewinną zabawą zachęcającą do wyjścia z domu, nagle zaczęło przekraczać granice zdrowego rozsądku użytkowników.

– Wieczorem grupa nastolatków zapukała do moich drzwi mówiąc, że mam w domu pięć pokemonów – zdradza internautka Aleksandra. – Myślałam, że to żart. Niestety, mówili całkowicie poważnie.

– Podczas wizyty w warsztacie samochodowym mechanik zapytał moją przyjaciółkę, czy szuka pokemonów, bo u niego można znaleźć aż 4 – dodaje Agnieszka. – Nie szukała.

– Szukam pokemonów i uważam, że to świetna zabawa – pisze Alicja. – Ostatnio znalazłam jednego pod autem. Kierowca był odrobinę zaskoczony, myślał, że chcę się włamać, więc mu wszystko wyjaśniłam.

– Nigdy bym nie pomyślał, że mając prawie 30 lat tak wkręcę się w grę na telefon... To trochę spełnienie marzeń z mojego dzieciństwa o zostaniu trenerem Pokemon! - przyznaje internauta Igor.

Legendą obrosła też niepotwierdzona historia młodego Japończyka, który spadł z 6. piętra, próbując złapać stworka, i nastolatki z USA, która zamiast pokemona znalazła zwłoki mężczyzny utopionego w rzece. Choć przykłady wydają się odległe, łatwo o wypadek. – Na bulwarach spotkałam grupkę nastolatków – opowiada Angelika, nasza Czytelniczka. – Dziewczyna stała na samej krawędzi tuż przy rzece, wychylała się, żeby złapać stworka. Bezskutecznie. Zamiast odpuścić, zaczęła się zastanawiać, skąd wynająć łódź, „bo przecież on jest tam na wodzie”.

Idąc na łowy, pamiętajmy, żeby zabrać ze sobą rozum.

Zobacz też:
Wideo: Pokemon Go, czyli szał na grę. Szczecinianie też grają

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto