Zakończyła się akcja wydobycia miny Mark IV z Kanału Piastowskiego. Mina popłynęła na poligon, gdzie została zneutralizowana

Tuż przed godziną 9.00 okręt 8. Flotylli Obrony Wybrzeża z brytyjską bombą lotniczą z czasów II wojny światowej opuścił Świnoujście i skierował na poligon morskie, gdzie niebezpieczny ładunek zostanie zneutralizowany.

- Do tej akcji przygotowywaliśmy się od kilku dni – mówi Prezydent Miasta Świnoujście i Przewodniczący Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego Janusz Żmurkiewicz: – Marynarka Wojenna, miejski wydział kryzysowy, Policja, Straż Graniczna, Straż Pożarna, Straż Miejska, Wydział bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego przy wojewodzie, Urząd Morski i inne służby. To był także sprawdzian współpracy tych wszystkich służb w chwili faktycznego zagrożenia, który uważam wypadł bardzo dobrze. Dziękuję wszystkim, dzięki którym cała akcja przebiegła sprawnie i bezpiecznie; mieszkańcom i gościom za zrozumienie. Gratuluję nurkom-minerom z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, którzy narażając swoje życie, podnieśli bombę z dna, przetransportowali na pokład okrętu i bezpiecznie wywieźli poza granice miasta. To prawdziwi specjaliści.

Bombę z 400 kg materiału wybuchowego znaleziono w wodach Zalewu Szczecińskiego podczas pogłębiania toru wodnego.

Zalegała na głębokości 6 metrów. Dziś wczesnym rankiem specjaliści od podwodnych zadań z Grupy Nurków Minerów 12. Dywizjonu Trałowców podnieśli ją najpierw z dna na powierzchnię wody, a potem tzw. żurawikami na pokład ORP Flaming. O godzinie 8.00 jednostka wpłynęła do Kanału Piastowskiego i udała się w kierunku wyjścia z portu Świnoujście na morze.
Na czas transportu groźnego niewybuchu w mieście wyznaczono dwie strefy: pierwszą bezwzględnego zagrożenia (200 metrów po obu stronach osi trasy okrętu) i drugą tzw. otwartej przestrzeni (kolejne 500 metrów od strefy bezwzględnego zagrożenia). Z pierwszej strefy ewakuowano około 160 osób; kilka odmówiło opuszczenia swoich domów, pozostali w nich na własną odpowiedzialność.

Od rana obie strefy, zarówno na lądzie, jak i na wodzie, patrolowała Policja, Straż Graniczna, Straż Pożarna i Straż Miejska. Dla ewakuowanych z centrum miasta podstawiono autobus i przygotowano halę sportową, w której mogli przeczekać zagrożenie. W Świnoujściu Karsiborze ewakuowani mogli przeczekać w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej. Wszystko poprzedziła szeroka akcja informacyjna, łącznie z rozdawaniem ulotek oraz pukaniem do drzwi mieszkań znajdujących się w strefie.
W czasie transportu bomby przez miasto i wyjścia okrętu poza główki portu, obowiązywał zakaz wchodzenia do morza i na plażę w promieniu 750 metrów od toru wodnego. Nad przestrzeganiem zakazu czuwali m.in. ratownicy wodni na skuterach.

Prezydent Świnoujścia, Janusz Żmurkiewicz, podziękował bo zakończonej akcji mieszkańcom za dostosowanie się do wskazówek oraz wszystkim służbom za pomoc w akcji.

Nie obyło się bez incydentów.

Kilka jachtów próbowało wypłynąć z Basenu Północnego w morze. Natomiast na dworcu PKP przy ul. Dworcowej kilkudziesięcioosobowa grupa pasażerów wyszła z pociągu i nie została zatrzymana przez Straż Ochrony Kolei. Zrobili to dopiero policjanci.

Tor wodny dopiero na początku wielkiego pogłębiania. Zdaniem władz miasta i specjalistów, takich znalezisk, jak brytyjska mina lotnicza Mark IV może być znacznie więcej.