Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko przeszczep może uratować życie ośmiomiesięcznej Klementynki. Każdy może pomóc

Redakcja MM
Redakcja MM
Ośmiomiesięczna Klementynka z Polic cierpi na zapalenie mięśnia ...
Ośmiomiesięczna Klementynka z Polic cierpi na zapalenie mięśnia ... Sebastian Wołosz
Ośmiomiesięczna Klementynka z Polic cierpi na zapalenie mięśnia sercowego. Przyjmuje górę leków, które utrzymują ją przy życiu. Może ją jedynie uratować przeszczep, ale brakuje dawców.

Paulina Targaszewska
[email protected]

To wesołe, uśmiechnięte dziecko. Kiedy się na nią patrzy trudno uwierzyć, że jest tak ciężko chora – mówi ze łzami w oczach Aneta Cieruch, mama Klementynki. – Lekarze sami przyznają, że jej wygląd jest zaprzeczeniem, tego co dzieje się w jej organizmie. A my każdego dnia walczymy o jej życie.

Klementynka choruje na zapalenie serca. Ma je nienaturalnie powiększone. Żeby żyć każdego dnia przyjmuje mnóstwo leków. Regularnie odwiedza szpital. A po urodzeniu nic nie wskazywało na taki dramat.

– Była zaplanowanym dzieckiem, badzo cieszyliśmy się, kiedy okazało się, że jestem w ciąży – mówi pani Aneta. – Mąż choruje na serce, jest po operacji, więc od razu pytaliśmy lekarzy, czy Klementynka nie będzie miała przez to problemów ze zdrowiem. Zapewniono nas, że nasze dziecko jest bezpieczne i rozwija się prawidłowo. Do trzeciego miesiąca po narodzinach wszystko było w porządku. W kwietniu poszliśmy na szczepienie, po którym zrobiła się sina wokół ust, nie mogła złapać oddechu. Natychmiast zawieziono nas do szpitala, zabrano mi dziecko, zbiegło się kilkunastu lekarzy. Byliśmy przerażeni. Nagle dowiedzieliśmy się, że nasza Klementynka jest w ciężkim stanie i ma zapalenie mięśnia sercowego. Pamiętam to jak dziś, kiedy zapytałam lekarkę, czy moje dziecko umrze, ta złapała mnie i powiedziała, że gdyby miała umrzeć to już by nie żyła – kończy płacząc pani Aneta.

Klementynka każdego dnia walczy o życie. Kiedy odwiedzamy ją w rodzinnym domu od razu uśmiecha się, wyciąga rączki, chce się bawić. Trudno uwierzyć, że sześć tygodni spędziła w szpitalu pod aparaturą z tlenem, a karmiona była sondą. Chwila zabawy się jednak kończy, zaraz będzie musiała przyjąć kolejną dawkę leków, które utrzymują ją przy życiu. Na jak długo? Tego nie wiadomo.

– Leki to doraźne rozwiązanie – mówi pani Aneta. – Życie mojego dziecka może uratować jedynie przeszczep serca.

Klementynka została już wpisana na listę oczekujących jako przypadek pilny. Operacja mogłaby zostać przeprowadzona w Polsce niemal natychmiast i byłaby sfinansowana z budżetu NFZ. Tak się jednak stać nie może, bo w naszym kraju brakuje dawców.

– Lekarze powiedzieli mi, że gdyby było serce dla Klementynki od razu by ją operowali – mówi pani Aneta. – Jednocześnie dowiedziałam się, że na serce dla takiego maleństwa w Polsce nie mam co liczyć. Klementyna musiałaby otrzymać serce od innego ośmiomiesięcznego dziecka. Dawca mógłby być maksymalnie dwa miesiące starszy.

Dawców w naszym kraju jednak brakuje, zwłaszcza tak małych. Na liście pilnie oczekujących dzieci na przeszczep do lipca było 14 maluchów. W tym czasie w naszym kraju zrobiono tylko jeden przeszczep.

A moja Klementynka nie może czekać. Bez nowego serca umrze. Rodzice Klementyny skontaktowali się z klinikami w Niemczech, gdzie przeprowadza się więcej przeszczepów u dzieci niż w Polsce.

– Tam Klementynka ma większe szanse na operację – mówi pani Aneta. – Lekarze z Niemiec wstępnie wyliczyli, że koszt przeszczepu serca Klementyny pochłonie około 70 tys. euro czyli blisko 300 tys. zł. Nie stać nas nawet na życie, nie mamy takiej kwoty. Zaczęliśmy organizować zbiórkę pieniędzy. Będziemy się też zgłaszać do NFZ o jakiekolwiek wsparcie finansowe.

Wciąż szukamy tańszego rozwiązania. Pomocy szukamy wszędzie. W Policach rozpoczęła się zbiórka nakrętek na rzecz Klementynki.


Jak pomóc Klementynce

Wpłaty można kierować na nr konta: 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430 lub wpłaty euro: 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 SWIFT BIGBPLPW z dopiskiem Klementyna Kowalska. KRS: 0000266644


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto