Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecińscy widzowie będą mieli okazję zobaczyć premierę filmu szczecińskiej autorki

Redakcja MM
Redakcja MM
- Nie ma takiej knajpy w Szczecinie, w której nie pracowałabym jako kelnerka bądź barmanka - mówi bohaterka filmu Wiesławy Piećko "Wandzia też".

Premierę filmu "Wandzia też" szczecińscy widzowie będą mieli okazję zobaczyć w kinie Zamkowym w piątek. Początek seansu o godz. 17.30, wstęp wolny.

Film szczecińskiej autorki Wiesławy Piećko to kolejna produkcja dofinansowana przez Zachodniopomorski Fundusz Filmowy Pomerania Film.

– Mój film porusza dwa najważniejsze tematy w życiu człowieka – miłość i śmierć – mówi Wiesława Piećko.

„Wandzia też” przedstawia losy głównej bohaterki – Wandy na przestrzeni kilku lat. Opowieść zaczyna się, gdy Wanda wychodzi od siebie z domu, wystrojona w futro, z uśmiechem podaje ostatnie polecenia swojemu życiowemu partnerowi Tomaszowi. Dopiero po chwili okazuje się, że właśnie jest być może najtrudniejszy dzień w jej życiu.

Gdy Wanda idzie ulicą ogląda się za nią las głów, czasem słyszy w tramwaju szepty „z teatru się urwała”. W swoim środowisku, w grupach AA ma zresztą przezwisko „Barbie”.

Jej opowieść zaczyna się od dzieciństwa. Już w szkole podstawowej matka zaczęła urządzać dziewczynce pijackie awantury na oczach całej szkoły. Gdy Wanda miała jedenaście lat matka „zachlała się na śmierć”. Pijackie bijatyki urządzali także dziadkowie, u których dziewczynka się wychowywała. Ze strony ojca i macochy nigdy nie doznała ciepłego słowa czy gestu. Alkohol towarzyszył Wandzie także w dorosłym życiu, zwłaszcza że, jak mówi nie ma takiej knajpy w Szczecinie, w której nie pracowałaby jako kelnerka bądź barmanka.

Po drodze ma dwóch mężów i dzieci, dla których nie miała wiele czasu. Od trzynastu lat Wanda nie pije, zaangażowała się w ruch AA, pomaga innym wyjść z nałogu, opowiada na swoim przykładzie jak sięga się dna i codziennie powtarza, że nie przestaje się bać. Jeden kieliszek mógłby ją zniszczyć. To, że wódki boi się bardziej niż śmierci mogliśmy się przekonać, gdy Wanda urządziła swoiste pożegnanie z rodziną i najbliższymi dzień przed pójściem do szpitala na operację guza mózgu.

Zgodziła się również na obecność kamery w czasie i tuż po operacji. Właśnie minęły trzy lata od tamtych wydarzeń, ona walczy. Właśnie odszedł od niej Tomasz, jedyna prawdziwa dojrzała miłość jej życia.

– Jeżeli chcę zrobić film o człowieku, to trzeba wybrać kogoś nieprzeciętnego – twierdzi autorka. – Jego los, to, jakich wyborów życiowych dokonuje, przybliża go do każdego z nas.

Reżyserka poznała swoją bohaterkę przypadkowo. Zwróciła jej uwagę swoją osobowością, sposobem w jaki odnosiła się do siebie i do innych.

– Ten film jest zapisem stereotypów, jakim ulegamy, kiedy poznajemy drugiego człowieka – mówi reżyserka. – Zazwyczaj w pierwszym odruchu nowo poznaną osobę porównujemy do innych osób, które już znamy i od razu je kwalifikujemy. Dlatego chcę się trochę pobawić z widzem i trochę go oszukać.

Wiesława Piećko na produkcję filmu otrzymała dofinansowanie w kwocie 22 tys. zł.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto