Placówka może przyłączyć się do strajku, jeśli w głosowaniu weźmie udział co najmniej połowa uprawnionych i większość z nich opowie się za strajkiem. Nauczyciele domagają się podwyżek płac o 1000 zł.
- W naszym województwie za strajkiem opowiada się ponad 80 procent szkół i są to również szkoły, w których nie ma związków - mówi Adam Zygmunt, szef zachodniopomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dane na temat referendów strajkowych zbiera portal „Nie dla chaosu w szkole”.
Dotychczas zebrane dane pokazują, że w Szczecinie do strajku chcą się przyłączyć m.in.:
- SP nr 8 przy ul. Brodnicka,
- SP nr 9 przy ul. Księżnej Dąbrówki,
- SP nr 10 przy ul. Kazimierza Królewicza,
- SP nr 16 przy ul. Chobolańskiej,
- SP 18 przy ul. Komuny Paryskiej,
- Publiczna Szkoła Podstawowa na Głębokiem przy ul. Jaworowej 41,
- SP nr 35 przy ul. Świętoborzyców,
- SP nr 53 przy ul. Budzysza Wosia,
- SP nr 54 przy ul. Rayskiego 9,
- SP nr 56 przy ul. Malczewskiego,
- SP 66 przy ul. Młodzieży Polskiej,
- OSM I Stopnia przy ul. Bolesława Śmiałego,
- Zespół Szkół nr 5 przy ul. Hożej, Centrum Edukacji Ogrodniczej przy ul. Batalionów Chłopskich,
- CEZ przy ul. Jabłoniowej,
- Przedszkole nr 29 przy ul. Wyszyńskiego 6,
- Przedszkole nr 61 przy ul. Maciejowickiej,
- Przedszkole Publiczne nr 65 przy ul. Jana Chryzostoma Paska.
STRAJK NAUCZYCIELI W SZCZECINIE, STARGARDZIE I REGIONIE. ZOBACZ SZCZEGÓŁY NA MAPIE:
ZOBACZ TEŻ:
Strajk nauczycieli. Geneza
Od początku strajk spotyka się z krytyką wielu grup społecznych. Zarzuty są m.in. takie, że nauczyciele nie powinni strajkować kosztem dzieci.
- Ogłosiliśmy strajk z 35-dniowym wyprzedzeniem, by dać rządowi czas na spełnienie postulatów i rozwiązanie problemów, o których mówią nauczyciele i pracownicy niebędący nauczycielami - mówi Zygmunt Broniarz, szef ZNP. - Nikogo nie zaskakujemy. Uprzedzamy o tym, kiedy rozpocznie się strajk. Mówimy, na czym on polega (na niewykonywaniu pracy) oraz o jego możliwych konsekwencjach. Informujemy także o tym, jak ważna jest rola nauczycieli w systemie edukacji, że to nasza praca ma wpływ na wyniki uczniów czy na uzyskanie promocji do następnej klasy. Podkreślamy, że rząd nie powinien lekceważyć nauczycieli. Stąd decyzja o strajku. Czy mamy inny wybór, kiedy wszystkie możliwości już wyczerpaliśmy?
Jednak od czasu ogłoszenia terminu strajku związkowcy nie usłyszeli od rządu żadnych nowych propozycji poza obraźliwymi wypowiedziami pod adresem nauczycieli i próbą pokazania, że protestujących pedagogów można zastąpić osobami spoza szkoły.
- Teraz determinacja środowiska jest ogromna, bo dzisiaj jest to już przede wszystkim protest o godność i o lepszą przyszłość edukacji - mówi Broniarz.
Protest środowiska oświatowego trwa już od trzech lat.
18 października 2016 r. ZNP zdecydował o rozpoczęciu akcji protestacyjnej. Powodem był „brak zwiększenia nakładów na oświatę, w tym brak podwyżek płac pracowników oświaty”.
Organizował wielotysięczne manifestacje, pikiety i marsze (w tygodniu i w soboty). W marcu 2017 roku odbył się jednodniowy strajk. W ramach dialogu społecznego związkowcy brali udział w konsultacjach i opiniowaniu, zebrali podpisy pod obywatelską inicjatywą „Pensje nauczycieli z budżetu państwa”. Z każdym kolejnym miesiącem frustracja lekceważonego środowiska narastała. Zaczęły się pojawiać oddolne formy protestu.
ZOBACZ TEŻ:
Po negocjacjach z MEN 10 stycznia 2019 r. rozpoczęły się procedury sporu zbiorowego: składanie żądań, rokowania i mediacje. 4 marca ogłoszony został termin strajku do odwołania, a od 5 marca trwa referendum strajkowe.
Strajk miałby się rozpocząć 8 kwietnia, czyli dwa dni przed egzaminami gimnazjalnymi i tydzień przed egzaminami ósmoklasistów. Jeśli potrwa trochę dłużej, może zahaczyć o matury.
Zgodnie z komunikatem dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, egzamin gimnazjalny będzie przeprowadzony 10-12 kwietnia 2019 r., egzamin ósmoklasisty 15-17 kwietnia 2019 r., a egzamin maturalny 6-25 maja 2019 r.
ZOBACZ TEŻ:
Zespoły egzaminacyjne mogą być poszerzone
Ministerstwo Edukacji Narodowej chce ratować sytuację w ten sposób, że zmienia rozporządzenie. Wprowadzenie możliwości powołania innych nauczycieli, niż tych zatrudnionych w szkole w skład zespołu egzaminacyjnego oraz zespołów nadzorujących przewidują projekty nowelizacji rozporządzeń MEN.
- Uczniowie muszą przystąpić do egzaminów, aby ukończyć rok szkolny, dlatego na prośbę dyrektorów szkół, zmieniamy przepisy projektów rozporządzeń by były bardziej elastyczne. Tak jak deklarowaliśmy wcześniej, tegoroczne egzaminy odbędą się i nie ma możliwości ich przełożenia. Są one konieczne do przeprowadzenia rekrutacji - powiedziała minister Anna Zalewska.
Obecne regulacje zakładają, że do przeprowadzenia egzaminu gimnazjalnego, egzaminu ósmoklasisty i egzaminu maturalnego jest powoływany zespół egzaminacyjny, którego przewodniczącym jest dyrektor szkoły, w której jest przeprowadzany egzamin. Spośród członków zespołu egzaminacyjnego przewodniczący powołuje zespoły nadzorujące przebieg egzaminu lub części pisemnej egzaminu maturalnego w poszczególnych salach egzaminacyjnych. W skład każdego zespołu nadzorującego wchodzi - w przypadku egzaminu gimnazjalnego i egzaminu ósmoklasisty - co najmniej dwóch, a w przypadku egzaminu maturalnego - co najmniej trzech nauczycieli, w tym co najmniej jeden nauczyciel zatrudniony w szkole, w której jest przeprowadzany egzamin, oraz co najmniej jeden nauczyciel zatrudniony w innej szkole lub w placówce.
ZOBACZ TEŻ:
Nowa propozycja zakłada, że w skład zespołu egzaminacyjnego oraz zespołów nadzorujących, będą mogli być powoływani inni nauczyciele, spoza danej szkoły. Zmiana ta pozwoli dyrektorowi na większą elastyczność działania w momencie powoływania zespołów egzaminacyjnych i zespołów nadzorujących.
W projekcie przewiduje się przepis przejściowy, zgodnie z którym powyższe rozwiązanie będzie mogło być zastosowane już w bieżącym roku szkolnym.
Jednak ZNP zwrócił się do dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej o wskazanie przepisów prawa pracy, które upoważniają Centralną Komisję Egzaminacyjną do żądania od dyrektorów szkół powoływania w skład zespołów nadzorujących przebieg egzaminów - nauczycieli, z którymi nie mają nawiązanych stosunków pracy. Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego takie działanie jest na gruncie przepisów prawa pracy niedopuszczalne.
Najtrudniejsze zadanie czeka samorząd, który musi zabezpieczyć pracę szkół.
WIDEO: Strajk nauczycieli ma rozpocząć się 8 kwietnia
CZYTAJ WIĘCEJ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?