Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokół kontra harley. Pojedynek motocykli w Muzeum Techniki i Komunikacji

Redakcja MM
Redakcja MM
Andrzej Szkocki
Z jednej strony przedwojenny sokół 1000, z drugiej harley o symbolu VL. To niektóre z eksponatów wystawy w Muzeum Techniki i Komunikacji. Na zwiedzających czeka szesnaście maszyn.

Amerykanie mówią na harleya prosiak i zdarza się, że malują na bakach świńskie ryje – mówi Jacek Kosiński, kurator wystawy „Kiedy Harley był sokołem”. – Może dlatego, że to wypasiony motocykl.

– Sokół to moc legendy i legenda mocy – twierdzi dr Wojciech Andrzej Feliński z muzeum techniki. – Jeszcze po II wojnie światowej sokoły inspirowały polskich konstruktorów motocykli.

Ale przejdźmy od rodzynków, które można odnaleźć na wystawie. Harleya WLA 42 wyprodukowanego między 1942 a 1945 r. wypożyczył na wystawę Leon Budyłowski, który otwiera w Tanowie własne Muzeum Motoryzacji i Wojskowości.

– To wersja wojskowa – tłumaczy Leon Budyłowski. – Różni się kolorem, nie ma chromów, ma małe lampy tylne i małą dodatkową lampkę z przodu, płytkie błotniki, skrzynkę narzędziową, no i futerał na karabin.

Harley trafił do Polski ze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Rosjanie otrzymali go od Amerykanów w ramach pomocy wojskowej podczas II wojny światowej.

– Lubię jeździć harleyem – mówi Leon. – Jest wymagający. Ma nożne sprzęgło, prawa manetka kierownicy to gaz, lewa regulacja kąta wyprzedzenia zapłonu. Ręczna dźwignia zmiany biegów jest po lewej stronie, przy zbiorniku paliwa.

Kąt wyprzedzenia zapłonu od kilkudziesięciu lat jest regulowany automatycznie. W harleyu trzeba było jednocześnie dodawać gazu i ustawiać wyprzedzenie zapłonu, żeby świece dawały szybciej iskrę.

110 lat temu czterech Amerykanów – William Harley oraz trzej bracia Davidsonowie: Walter, John i Artur zbudowali numer 1. Pojazd przypominał rower. Miał silnik o pojemności 395 cm, pedały i skórzany pas przenoszący napęd na 28-calowe koło. Harley numer 1 powstał w jednym egzemplarzu. Już w 1909 r. do produkcji trafił model 5-D z widlastym silnikiem V2. Niestety, silnik nie działał jak należy, więc firma wycofała z rynku wszystkie motocykle – 27 sztuk.

Pierwszy sprawny silnik widlasty, z cylindrami rozchylonymi pod kątem 45 stopni, powstał w 1911 r. Niektórzy fani harleya tę właśnie datę uznają za narodziny legendy. Do Europy harleye dotarły wraz z amerykańskimi żołnierzami walczącymi w I wojnie światowej. Wówczas to motocykl zmienił swój podstawowy kolor z szarego na wojskową, oliwkową zieleń. Jeszcze długie lata większość cywilnych modeli nosiła armijne barwy. Muzealny harley o symbolu VL był produkowany w latach 1932- 1936. Wyróżnia go spora płetwa układu wydechowego. Za 49,5 dolarów można było dokupić osłony z profilowanych rur, chroniących motocyklistę w razie upadku, amortyzator skrętu, chromy na lampach, szybkościomierz i boczne sakwy. Za kolejne 15 $ dostawało się czterobiegową skrzynię. Motocykl w wersji podstawowej kosztował 340 dolarów.

Równolatkiem harleya VL jest sokół 1000 należący do muzeum techniki. Produkowano go w latach 1933-1939. Podwozie motocykla wzorowano na harleyu, silnik na indianie. Sokół 1000 był produkowany wyłącznie z bocznym wózkiem. Był niezwykle wysoko oceniany przez użytkowników i prasę motoryzacyjną. Polska konstrukcja w niczym nie ustępowała im, a pod względem przystosowania do trudnych warunków drogowych nawet przewyższała amerykańskie motocykle. Jakość polskiego wyrobu była wysoka. Cena również – w 1935 M 111 kosztował ok. 4200 złotych, co odpowiadało wartości nowego małego samochodu osobowego. W drugiej połowie lat 30. wprowadzono ulgę dla nabywców pojazdów krajowej produkcji. Każdy z nich mógł odpisać 20 procent od podatku dochodowego. W ręce cywilnych użytkowników trafiła jednak niewielka część produkcji. Szacuje się, że było to najwyżej 15-20 proc. z ok. 3300-3400 wyprodukowanych motocykli. W czasie wojny część egzemplarzy użytkowanych przez Wojsko Polskie została zniszczona lub poważnie uszkodzona. Lata PRL nie sprzyjały kultywowaniu pamięci po „sanacyjnej” motoryzacji. Kolejne Sokoły trafiły na złom. Od lat. 60. traktowano już „Sokoły” z należnym im szacunkiem.

Sokół był legendą wśród motocyklistów II Rzeczpospolitej. Szczególnie udaną konstrukcją był model 600. Niezawodny w każdych warunkach drogowych, miał dobre właściwości terenowe i doskonałą stateczność. Odnosił także sukcesy w rajdach.

Zobacz również: Legendarne sokoły i niesamowite harleye na wystawie motocykli w Muzeum Techniki [zdjęcia]


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto