Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Preiss: Chcemy wyciągnąć bohaterów z cienia i im podziękować

[email protected]
materiały własne Sławomira Preissa
Ze Sławomirem Preissem rozmawiamy o sytuacji weteranów w Polsce i charytatywnym balu.

Zobacz też: Bal charytatywny w Żarowie. Będą zbierać pieniądze na sprzęt rehabilitacyjny dla weteranów

Sławomir Preiss to polski polityk i samorządowiec, senator VIII kadencji i organizator balu charytatywnego, który zostanie zorganizowany 14 lutego w hotelu "Gościniec nad Iną" w Żarowie. W czasie balu zostaną zorganizowane licytacje. Pieniądze, które uda się zebrać podczas licytacji, zostaną przeznaczone na zakup sprzętu rehabilitacyjnego. Trafi on do 109. Szpitala Wojskowego przy ul. Piotra Skargi w Szczecinie. Będą mogli z niego korzystać zarówno weterani, jak i pacjenci z regionu.

Skąd pomysł na bal z weteranami w roli głównej?

Rok temu organizowałem bal dla szpitala powiatowego w Stargardzie Szczecińskim. Niestety nie pojawił się na nim ani prezydent miasta, ani starosta. W wydarzeniu wziął udział za to Marek Tomaszycki, Dowódca Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych, który specjalnie przyleciał na na ten bal, a następnego dnia musiał być już na misji kontrolnej w Afganistanie. Po tym całym zdarzeniu w mojej głowie zaczął rodzić się pomysł, jak zrobić coś dobrego dla żołnierzy i weteranów, którzy wyjeżdżają na misje poza granice naszego kraju. Jaki im za to wszystko podziękować.

A jak pan ocenia sytuację weteranów w Polsce?

Działa u nas stowarzyszenie zrzeszające weteranów, na którego czele stoi pan Tomasz Kloc, również weteran, który sam wiele przeżył, na misji był wielokrotnie postrzelony w głowę. Jeśli chodzi o sytuację weteranów w naszym kraju, to jest ona uregulowana prawnie i finansowo. Nie doszły mnie słuchy, żeby było źle. Sam widziałem i śledziłem sytuację konkretnych żołnierzy, spotykałem się z nimi i nie usłyszałem żadnego złego słowa. Ale i tak chcemy im pomóc, bo pomocy nigdy za dużo.

Często trudno im wrócić do rzeczywistości takiej misji...

Tak, weterani bardzo przeżywają swój powrót z misji, często są podłamani, kończą się małżeństwa. Weterani też bardzo honorowo podchodzą do sprawy, jeśli zostali poważnie ranni na misji, doznali dużego uszczerbku na zdrowiu, to bardzo często nie obnoszą się z tym, żyją w cieniu. My chcemy wyciągnąć ich z niego i podziękować prawdziwym bohaterom. Chcemy, żeby wyszli z niszy. Często nie zdajemy sobie sprawy, że jest tylu bohaterów, którzy żyją wśród nas.

I starają się normalnie żyć.

Tak, są przecież weterani, którzy pomimo problemów zdrowotnych chcą być w armii i często znajdują zatrudnienie, pracują na przykład w sztabach, wojsko bazuje na ich doświadczeniu.

Misje zagraniczne to nie tylko służba wojskowa. Niektórzy zarzucają żołnierzom, że wyjeżdżają tam zarobić.

Oczywiście są też osoby, które bywają na misjach, bo wiąże się to z względami finansowymi oraz z awansem po powrocie do kraju. Ale nie zawsze tak jest. Są tacy, którzy traktują to jako swoją służbę, znam tez takich, którzy się na to nie decydują. Pewien Polak dostał propozycję pojechania na misję za granicę i dowodzenia oddziałami, ale po rozmowie z żoną zdecydował się odmówić i przeszedł do cywila. Wszystko zależy od człowieka.

Misje wiążą się też z innymi niebezpieczeństwami. Nie wszyscy weterani wrócili.

Żołnierze, chcąc zaprowadzić porządek, czasami giną i do kraju wracają w trumnach. Dla uczczenia ich pamięci w przyszłym roku chciałbym zorganizować bal dla dzieci żołnierzy, którzy zginęli na misji.

Ewa Kopacz otworzyła w Warszawie Centrum Weterana

TVN24/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto