Skandalem zakończyło się niedzielne spotkanie ekstraklasy siatkarzy pomiędzy Stocznią Szczecin i Treflem Gdańsk. Przy stanie 5:5 w I secie zgasło oświetlenie w obiekcie. Wydawało się, że to chwilowa przerwa w dopływie prądu, a okazało się poważnym problemem. Kibice czekali, jednak o 17.55 (spotkanie rozpoczęło się o 14.45, a awaria o 15.05) podjęto decyzję o odwołaniu meczu.
Według pierwszych informacji – nawalił system bezpieczeństwa, który został uruchomiony przez niedogaszonego w toalecie papierosa. Pod obiekt natychmiast przyjechało kilka jednostek straży pożarnej, wezwano Pogotowie Energetyczne. Fachowcy nie przywrócili pełnego oświetlenia, choć działały 3 z 4 stref. Mimo to nie zdecydowano się rozegrać spotkania, choć kibice czekali.
Polecamy również:
Od rana w obiekcie znów było sporo specjalistów-energetyków. Dyrektor Netto Areny Norbert Rokita przed godz. 14 znał już opinie fachowców.
„W wyniku wstępnej inspekcji obsługi technicznej ustalono, że alarm został spowodowany przez zadymienie w pomieszczeniu rozdzielnicy głównej RGH2 na poziomie -1, zasilającej jeden z obwodów oświetlenia meczowego. Okazało się, że zadymienie w pomieszczeniu 1/15 wystąpiło z powodu przegrzania rozłącznika kompaktowego ABB XT3N 250, który został uszkodzony i nie nadawał się do dalszej eksploatacji.
15.10.2018 r. w godzinach rannych obsługa techniczna hali przeprowadziła szczegółową inspekcję szynoprzewodów, w trakcie której stwierdzono uszkodzenie szynoprzewodu na poziomie -1. Potwierdziło to, że naprawa zasilania w niedzielę była niemożliwa. Prace naprawcze zostały podjęte natychmiast po stwierdzeniu głównej przyczyny awarii i zostaną zakończone w najbliższym czasie” - głosił raport operatora.
- Prace trwają. Myślę, że w godzinach wieczornych całe oświetlenie będzie już działało, a do środowego spotkania dojdzie – mówił Norbert Rokita. - Będzie nas to kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo to nie jest tylko naprawa, ale musimy też się zabezpieczyć przed podobnymi sytuacjami. Sprawdziliśmy i inne przewody są dobre.
Organizatorzy ligi wkrótce podejmą decyzję, na kiedy spotkanie zostanie przełożone. Ważniejsze w poniedziałek było jednak pytanie, czy dojdzie do środowego spotkania stoczniowców z Zaksą Kędzierzyn Koźle.
- Tego nie wiem. Trwają prace naprawcze, czekamy na sygnał od operatora – mówił w południe Jarosław Marendziak, rzecznik prasowy Stoczni. - Gwarancji nikt nam nie daje, ale nie wyobrażam sobie, by do meczu miało nie dojść.
Stocznia z Zaksą ma zagrać w środę o 18. Szczeciński klub już planuje rekompensatę dla fanów, którzy byli w niedzielę na meczu. Nabyte bilety są automatycznie ważne na nowy termin, możliwy jest też zwrot pieniędzy.
Działacze szykują też „rzeczową rekompensatę-niespodziankę”, a fanom z Gdańska opłacona zostanie powtórna podróż do Szczecina.
Czytaj także: Jest oświadczenie klubu Stocznia w sprawie przerwanego meczu
Także miasto wezwało operatora do wyjaśnień.
- Informujemy, że zarządca obiektu [miasto] wystąpił do operatora hali z prośbą o szczegółowe wyjaśniania. Jednocześnie ubolewamy, że doszło do awarii, która uniemożliwiła rozegranie meczu – poinformowało biuro prasowe Urzędu Miasta.
CZYTAJ TAKŻE:
Zobacz też:
Zobacz także: FEN 22: Zapowiedź wideo walki Mateusza Rębeckiego ze Szczecina
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?