Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin – Lech Poznań 1:1. Uciekają europejskie puchary [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 1:1
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 1:1 Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń nie wykorzystała szansy, by do 4. w tabeli Jagiellonii zbliżyć się na dwa punkty. Lech najmniejszym wysiłkiem i dużą dawką szczęścia wywiózł ze Szczecina punkt.

- Mamy siły, ale nie tylko przygotowanie fizyczne będzie miało w sobotę znaczenie. Na wynik składa się więcej elementów, choćby przygotowanie mentalne – mówił przed spotkaniem trener Portowców Kosta Runjaic.

O odpowiednie podejście zawodników kibice mogli być spokojni. Nikt w Szczecinie nie wybaczyłby im lenistwa akurat w spotkaniu z „Kolejorzem”. O odpowiednią presję zadbał też sam szkoleniowiec, choćby dokonanymi rotacjami w składzie. W porównaniu z przegranym meczem z Lechią nie zagrali – Hubert Matynia, Jakub Bartkowski (boczni obrońcy), Sebastian Kowalczyk, a z powodu kartek Adam Buksa. W ich miejsce szansę dostali Santerii Hostikka (po raz pierwszy w wyjściowym składzie Pogoni), Radosław Majewski, Iker Guarrotxena i Ricardo Nunes. Nasuwał się jeden wniosek – Pogoń miała utrzymywać się przy piłce, grać kombinacyjnie i możliwie szybko.

Pogoń potrzebowała zwycięstwa, by utrzymać się w grze o 4. miejsce. Trzy zespoły zapewniły już sobie udział w europejskich pucharach, kilka innych walczy o ostatnią przepustkę. W tym gronie są Portowcy, ale tylko wygranymi muszą odrabiać straty.

Pogoń faktycznie od razu przejęła inicjatywę, ale przy braku rosłego napastnika jej potencjał w ataku był ograniczony. Dało się też zauważyć, że poznaniacy byli uczuleni, by nie zostawiać dużo wolnej przestrzeni przed swoim polem karnym, bo nasz zespół ma kim strzelać z dystansu.

Pierwsze 20 minut to duża dominacja gospodarzy, ale bez dobrych sytuacji. Lech schowany, skoncentrowany i nastawiony na szybkie wypady. Z biegiem czasu grał jednak odważniej i miał lepsze okazje – po rzutach rożnych czy strzałach z dystansu.

W 36. minucie Pogoń bramkę strzeliła (Majewski), ale sędziowie jej nie uznali. Dopatrzyli się spalonego Sebastiana Walukiewicza, który zgrywał piłkę. Na szczęście Pogoń jeszcze w I połowie objęła prowadzenie. Do akcji podłączył się Mariusz Malec, pięknie wrzucił do niepilnowanego w polu karnym Majewskiego, a ten wolejem strzelił do siatki.

II połowa bez tempa. Oba zespoły nie chciały się wysilić, więc i trochę wiało nudą. Dopiero w 68. minucie Drygas strzelał niecelnie po ciekawszej i szybszej akcji. Po paru minutach Kozulj miał wyłożoną piłkę na 11. m, ale przestrzelił. Możliwe, że dla niego była to po prostu za łatwa pozycja.

Lech przebudził się w ostatnim kwadransie. Łukasz Trałka mógł skopiować Majewskiego, ale trafił w poprzeczkę. Po chwili Bursztyn obronił strzał Tomasika. Nie podziałało to na Portowców i w 88. minucie Lech wyrównał. Samobójcze trafienie zaliczył chwilę wcześniej wprowadzony na boisko Jakub Bartkowski (zastąpił Walukiewicza, którego kibice pożegnali brawami na stojąco).

Nic już się nie zmieniło. Szkoda straconych dwóch punktów. Przed Pogonią teraz tygodniowa przerwa. Kolejny mecz – 6 maja w Białymstoku.

Pogoń Szczecin – Lech Poznań 1:1 (1:0)
Bramki: Bartkowski (88. - samobój) - Majewski (45.)
Pogoń: Bursztyn - Stec, Malec, Walukiewicz (87. Bartkowski), Nunes – Majewski, Drygas, Podstawski, Kozulj, Hostikka (72. Żyro) – Guarrotxena (61. Benyamina).
Lech: Burić – Gumny Ż, Rogne, Janicki Ż, Kostewycz – Klupś (90. Vujadinović), Trałka, Gajos (57. Makuszewski Ż), Tiba, Jóźwiak (78. Tomasik) – Marchwiński.
Sędziował Paweł Gil (Lublin)
Widzów 4376.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto