Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po porażce Pogoni w Sosnowcu. Runjaic: "Ten wieczór był do d..."

Sebastian Szczytkowski
Zvonimir Kozulj z Pogoni Szczecin
Zvonimir Kozulj z Pogoni Szczecin Wiola Ufland/pogonszczecin.pl
Pogoń Szczecin przegrała 0:3 z Zagłębiem Sosnowiec i była to jedna z jej najbardziej wymownych porażek w ostatnich latach.

Pogoń dostała lanie od zespołu grającego przeciętnie, omylnego, posiadającego niewiele argumentów piłkarskich. Już po pierwszym golu Zagłębia kibice w Sosnowcu rozmawiali pół żartem, pół serio, że to dobry moment na zakończenie meczu. Zobaczenie jednego, na dodatek samobójczego gola najwyraźniej zaspokajało ich oczekiwania. Nie spodziewali się, że drużynę Dariusza Dudka będzie stać na drugie, później trzecie trafienie, a jej przeciwnika ze Szczecina nie będzie stać na nic.

Podopieczni Kosty Runjaicia byli statystycznie lepsi, i pod względem posiadania piłki, i pod kątem liczby strzałów oraz stałych fragmentów. Przegrać 0:3 w takich okolicznościach to sztuka. Pogoń została ugotowana w dusznym klimacie Stadionu Ludowego.

Dusznym dosłownie i w przenośni. Po zmroku tropikalny upał w Sosnowcu zelżał, ale złapanie oddechu było równie trudne jak w godzinach szczytu. Piłkarzy Pogoni już na rozgrzewce powitały gwizdy. Szczecinianie wrócili do Sosnowca po kilku latach nieobecności, więc nasłuchali się nagromadzonych przez ten czas wyzwisk i nieuprzejmości.

Dla gospodarzy był to wieczór udany. Podobnie jak Miedź Legnica odnieśli oni kosztem Pogoni pierwsze zwycięstwo od czasu awansu do Lotto Ekstraklasy. Dla gości skończyło się koszmarem nocy letniej.

Robić z Kudły bohatera

Pogoń oddała od początku sezonu 51 strzałów. To dużo. Przez prawie całe spotkania z Piastem i z Zagłębiem przegrywała, więc to, że atakowała było naturalne. Gorzej wygląda liczba celnych uderzeń, których było 10. W Sosnowcu cztery, które zatrzymał Dawid Kudła.

Bramkarz Zagłębia wyglądał po meczu na rozradowanego. Kudła przeprowadził się do Sosnowca ze Szczecina nieco ponad rok temu. Portowcem był przez cztery sezony, ale z tego okresu można sobie przypomnieć jeden, może dwa tak udane występy jak ten przeciwko Pogoni. Kudła ulubieńcem przy Twardowskiego nie był. Grał albo mało błyskotliwie, albo popełniał błędy. W piątek spisał się tak solidnie, że obecni na trybunach byli reprezentanci Polski mogli pokiwać głowami z uznaniem. Było ich dwóch. Jerzego Dudka nie trzeba przedstawiać. Szymona Gąsińskiego kojarzy pewnie trochę mniej osób. W przeszłości był zawodnikiem Floty Świnoujście, a także kadrowiczem w beach soccerze.

Szczęście Kudły to dramat ofensywy Runjaicia. Na szczeblu centralnym w Polsce są tylko dwa kluby, które od początku sezonu nie zdobyły gola. Oba nazywają się Pogoń. Jedna ze Szczecina, druga z Siedlec prowadzona przez szczecinianina Pawła Sikorę.

Wieczór do d...

Spośród podopiecznych Runjaicia trudno jest kogoś chwalić. Kilka dobrych recenzji zebrał Sebastian Rudol, który zastąpił w podstawowym składzie swojego imiennika Walukiewicza. Po meczu próbował przekonać, że drużyna robi progres.

- Ta drużyna zacznie zwyciężać i wierzę w to. Każdy, kto interesuje się piłką bardziej niż tym co powierzchowne, stwierdzi, że będzie dobrze. Będzie wsparciem dla zespołu, a nie tylko go krytykował - mówi.

Twardo po ziemi stąpał tym razem Kosta Runjaić. Trener był świadomy, że po porażce różnicą trzech bramek szukanie wymówek nie ma sensu.

- Wiele przemawia przeciwko nam. Wyniki i statystyki. Dlatego cokolwiek się powie może być niewłaściwie zrozumiane. Ten wieczór był do d... Pierwszego gola straciliśmy po rykoszecie, drugiego będąc na boisku w dziesięciu. Jest tylko jedna droga do poprawienia wyników - dalej trenować. Po meczu spotkam się z zarządem i zastanowimy się nad sytuacją. Jestem pewny, że podejmiemy decyzje dobre dla klubu - mówi Niemiec.

Czas dyskusji

Zapowiadana przez Runjaicia rozmowa z osobami zarządzającymi Pogonią nie jest pierwszą z serii poważnych. Po raz pierwszy w sezonie zawodników czekało dłuższe spotkanie z kibicami. Pod sektorem gości rozmawiał z wyjazdowiczami głównie kapitan Adam Frączczak.

Wyjazd ze Szczecina do Sosnowca trwał 27 godzin. Kibice czekali nadprogramowo na przesiadkę w Opolu w drodze na mecz i ta sama historia czekała ich w Katowicach podczas powrotu. Mieli prawo zająć piłkarzom kilkanaście minut po porażce w jednym z najważniejszych spotkań rundy niezależnie od oburzenia niektórych osób. Skończyło się na przypomnieniu, że kolejne spotkanie z Cracovią również jest z serii prestiżowych.

Od soboty klub wdrażał już wariant tematu zastępczego. Pogoń poinformowała o transferze nowego piłkarza ofensywnego Ikara Guarrotxeny. Bask będzie trenować pod okiem Kosty Runjaicia w tym tygodniu i może swoją fantazją rozchmurzy pozostałych Portowców. Na pewno zwiększy odrobinę pole manewru trenera.

Z Cracovią szczecinianie zagrają w sobotę.

_______________________________________________________________________________________________

POLECAMY TEŻ:

Mamy złoty medal ME w kolarstwie torowym. Wojciech Pszczolarski najlepszy w wyścigu punktowym

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po porażce Pogoni w Sosnowcu. Runjaic: "Ten wieczór był do d..." - Głos Szczeciński

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto