Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po falstarcie hit: Stocznia Szczecin zagra w środę z Zaksą Kędzierzyn-Koźle

Sebastian Szczytkowski
Czas na poważny sprawdzian możliwości Stoczni .
Czas na poważny sprawdzian możliwości Stoczni . Andrzej Szkocki/Polska Press
Za Stocznią Szczecin 12 porażek z rzędu z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. W środę zmierzy się z wicemistrzem Polski w Netto Arenie.

Klub ze Szczecina wygrał z kędzierzynianami po raz ostatni w styczniu 2001 roku. Z Radosławem Rybakiem, Krzysztofem Gierczyńskim i Witoldem Romanem w składzie rozbił przeciwnika 3:0 w nieco ponad godzinę. Kapitulowali wtedy na Pomorzu między innymi Sebastian Świderski, Paweł Papke i Robert Szczerbaniuk.

Niezależnie pod jakim szyldem grali szczecinianie w następnych sezonach, z Zaksą Kędzierzyn-Koźle sobie nie radzili. To jeden z już nielicznych przeciwników, których Stocznia nie pokonała po powrocie do Plus Ligi. W poprzednim sezonie było blisko, ponieważ aktualny wicemistrz Polski triumfował w Netto Arenie dopiero w tie-breaku. Po trzech setach prowadzili podopieczni Michała Gogola.

Kolejna szansa na ogranie kolosa w środę. Dla Stoczni będzie to praktycznie pierwszy występ w sezonie. Miała sprawdzić się w niedzielę, ale jej pojedynek z Treflem Gdańsk zakończył się po 10 minutach i takiej samej liczbie akcji. Powodem była awaria oświetlenia, o której informowały nie tylko serwisy informacyjne w Polsce, ale również zagraniczne media. O organizacyjnej kompromitacji w Szczecinie powiedziano i napisano prawie wszystko. Rozczarowani byli kibice, siatkarze, trenerzy.

Awaria oświetlenia zepsuła debiut między innymi Bartoszowi Kurkowi, Matejowi Kazijskiemu i Łykaszowi Żygadle. Można było ich co prawda zobaczyć w barwach Stoczni, ale głównie spacerujących i leżakujących na boisku, a nie walczących o punkty. Po falstarcie pozostało liczyć na to, że poziom hitu nie zawiedzie.

- Widzę dwie pozytywne sprawy w gąszczu negatywów. Zachowaliśmy świeżość na pojedynek z Zaksą. Po drugie nie odkryliśmy jeszcze wszystkich kart przed rywalami. W pełnym składzie wystąpiliśmy w tylko jednym sparingu w okresie przygotowań i nikt jeszcze nie wie, jak ma z nami grać - mówi Michał Gogol, trener Stoczni.

Zaksa w weekend zagrała i nie rozczarowała. Drużyna Andrei Gardiniego zwyciężyła 3:1 z MKS Będzin, a jej najlepszym siatkarzem był Aleksander Śliwka. Złoty medalista mistrzostw świata dołączył do nowego zespołu krótko przed sezonem, co nie przeszkodziło mu pomyślnie zadebiutować. - W następnych meczach będziemy grać jeszcze lepiej. Mamy jeszcze co poprawiać - zapowiada przyjmujący. Poza Śliwką w Zaksie występują dwaj mistrzowie globu Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski.

Po wizycie w Zagłębiu Dąbrowskim podopieczni Gardiniego musieli przemieścić się sprawnie do Szczecina. Czeka na nich między innymi Aleksander Maziarz, który latem został zawodnikiem Stoczni, a w poprzednich sezonach występował w Kędzierzynie-Koźlu. Dwumetrowiec był ostatnim wzmocnieniem zespołu Michała Gogola. Stocznia długo rozglądała się za Polakiem występującym na pozycji środkowego, który będzie rywalizować o miejsce w szóstce z Januszem Gałązką. Był to największy problem dyrektora sportowego Radostina Stojczewa. Jeżeli Maziarz dostanie swoją szansę, postara się zaszkodzić blokami byłym kompanom z szatni.

Początek meczu w środę o godzinie 18.

POLECAMY:

MAGAZYN SPORTOWY GS24.PL

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po falstarcie hit: Stocznia Szczecin zagra w środę z Zaksą Kędzierzyn-Koźle - Głos Szczeciński

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto