Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie pomogła nawet zgrzewka wody. Sąd skazał taksówkarza za parkowanie na trawie

Redakcja MM
Redakcja MM
Nie pomogła nawet zgrzewka wody. Sąd skazał taksówkarza za parkowanie na trawie
Nie pomogła nawet zgrzewka wody. Sąd skazał taksówkarza za parkowanie na trawie Andrzej Szkocki
Taksówkarz odmówił przyjęcia mandatu od straży miejskiej (która sam wezwał) za parkowanie na trawie przed domem. Tłumaczył się, że zostawił samochód na chwilę, żeby wypakować ciężkie zakupy. Sąd ukarał go naganą.

Marek Jaszczyński
[email protected]

Sąd uzasadnia wyrok tym, że kodeks wykroczeń nie precyzuje zieleni na terenach spółdzielczych, czy na terenach gminy. W kodeksie jest jedynie mowa o terenach publicznych.

- Teren spółdzielni to teren publiczny. Niezależnie od tego, czy zarząd spółdzielni zgadza się na tratowanie trawników czy nie - usłyszeliśmy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd zastosował naganę z uwagi na niekaralność pana Adama. Wyrok nie jest prawomocny, ale w rozmowie z nami bohater procesu stwierdził, że to koniec.

- Minęło 240 dni od kiedy to się zaczęło - mówi Adam Kryszczuk. - W tym wiele nieprzespanych nocy. Za bardzo denerwowałem się z tego powodu.

Przypomnijmy, Adam Kryszczuk, taksówkarz trafił do sądu, bo podjechał przed dom, żeby przenieść zgrzewki wody mineralnej z auta do piwnicy.

Samochód częściowo stał na trawie. W tym czasie ktoś zaparkował obok swój samochód w taki sposób, że uniemożliwił wyjazd naszemu czytelnikowi. Do tego te auto nie należało do mieszkańca okolicznych bloków i dlatego pan Adam wezwał na pomoc straż miejską.

- Wezwałem straż miejską, żeby pomogła mi wyjechać z tego trawnika i w ogóle spod bloku. Gdy przyjechali, to najpierw zwrócili uwagę na to, że parkuję na trawie - mówi 73-letni Adam Kryszczuk.

W tym wątku sąd uznał, że nie można ustalić, czy w samochodzie, który blokował auto pana Adama, nie parkowała osoba mieszkająca w bloku. Pod blokiem pana Adama stoi bowiem znak "zakaz postoju" z informacją "nie dotyczy mieszkańców".
Natomiast strażnicy ukarali pana Adama za niszczenie zieleni. Ale w żaden sposób nie pomogli panu Adamowi wydostać się z trawnika. Pan Adam odmówił przyjęcia mandatu, powołując się na pozwolenie od zarządcy terenu - Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście".

Na naszych łamach wypowiadał się przedstawiciel spółdzielni.

- W sprawie dotyczącej pana Adama nie mieliśmy do czynienia z parkowaniem pod klatką schodową. Był to incydentalny, krótki postój pojazdu w celu przeniesienia ciężkich bagaży (zgrzewek z wodą mineralną) z samochodu do mieszkania - mówi Robert Klecha z SM "Śródmieście".

Zobacz również:


od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto