Można już szusować na Gubałówce

Wcześniej było to niemożliwe ze względu na zbyt wysokie temperatury. Jednak kiedy tylko termometry wskazały kilka stopni poniżej zera, ruszyło zaśnieżanie głównego stoku. Armatka pracuje bez przerwy od ponad 50 godzin.

- Na dole mamy już jakiś metr śniegu – mówi Krzysztof Ćwikliński, szef Gubałówki. – Na szczycie jest dość silny wiatr, który nam przeszkadza, ale w nocy będziemy wyrównywać warstwę śniegu na całym stoku. Za kilka dni powinien tez być gotowy drugi, mniej stromy zjazd.

Jeśli pogoda nie spłata żadnego figla, śnieg na stokach powinien utrzymać się co najmniej do marca. Ta informacja bardzo ucieszyła miłośników białego szaleństwa, którzy już dziś dość licznie stawili się na Gubałówce.

Magda i Paula od kilku lat jeżdżą na snowboardzie. Najchętniej oczywiście w górach: w Szklarskiej Porębie lub na Słowacji. Kiedy jednak w Szczecinie ruszył wyciąg, nie zastanawiały się ani chwili.

- To świetnie, że w Szczecinie też można pojeździć i nie stracić formy – mówią dziewczyny. – Ta duża górka może być trochę za stroma dla początkujących, ale jak ktoś już trochę jeździ, to jest w sam raz.

- Nie wiem czy uda mi się w tym roku wyrwać w góry, a tak kilka minut samochodem i można sobie spokojnie pojeździć – mówi pan Mariusz, narciarz. – Warunki są dość dobre.

Kompleks sportowy czynny jest codziennie od 9 do 22. Żeby móc korzystać ze stoku, trzeba wykupić karnet na wyciąg. Z pięć wjazdów w dzień powszedni zapłacimy 9, a w weekendy – 11 zł. Za 20 wjazdów zapłacimy odpowiednio – 29 i 39 zł.

Przy stoku działa wypożyczalnia sprzętu i szkółka narciarska. Od listopada czynne jest również lodowisko. Godzina jazdy na łyżwach kosztuje 7 zł w tygodniu i 9 w weekendy. Na gości czeka też Bacówka, w której można napić się czegoś ciepłego lub coś przekąsić.

Fot. Jakub Jurcan