Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. Nowy smak Bollywood

Agata Maksymiuk
Prosto z planu filmowego - specjalnie dla MM Trendy - Rati Agnihotri, właścicielka Bollywood Street Food, nowej indyjskiej restauracji na szczecińskim Podzamczu, znalazła chwilę, by opowiedzieć o swoim nowym filmie, ale przede wszystkim zaciekawić nasze kubki smakowe. Zapowiada się prawdziwa kulinarna przygoda i to w bollywoodzkim stylu.

Rozmawiała: Agata Maksymiuk / Foto: Mariusz Łuszczewski

Z Bollywood, ze Szczecina, trafiliśmy dziś aż na Goa, dlaczego?
- Ponieważ Goa ma wszystko to, co Indie mają najlepszego do zaoferowania. Setki kilometrów bajkowych plaż, zielona dżungla, niezwykła architektura, w której są widocznej portugalskie wpływy kolonialne. Do tego życie płynie tu odrobinę wolniej, spokojniej, w powietrzu czuć magiczną atmosferę. Ludzie z Goa są pochodzenia portugalskiego, większość społeczeństwa to katolicy, do tego doskonale posługują się językiem angielskim, co dla przyjezdnych jest wielkim atutem. Co roku przewija się tędy mnóstwo turystów, podróżników, artystów i ludzi szukających inspiracji. Do tego jedzenie na Goa jest uznawane za jedno z najlepszych w Indiach i samo w sobie jest atrakcją.

Doskonałe warunki, by poszerzyć swoje doświadczenia kulinarne, albo spotkać nowego kucharza. Słyszałam, że nawet będąc na wakacjach, Mariusz Łuszczewski rozgląda się za nowymi członkami ekipy Bollywood Street Food i zdaje się, że do Polski wrócicie w nieco większym gronie?
- Praca restauratora to praca na pełen etat, nawet na wakacjach i nawet w tak pięknym miejscu, jakim jest Goa. Kilka lat temu, gdy Mariusz przyjechał do mnie w odwiedziny, akurat pracowałam nad nowym filmem. Podczas zdjęć mieliśmy okazję spróbować wiele prostych, ale bardzo smakowitych dań. Mariusz od razu się zainteresował i w końcu zdecydował poznać szefa kuchni. Od tamtej pory utrzymywali ze sobą kontakt. Jakiś czas temu okazało się, że kończy mu się kontrakt. Nie mogliśmy się dłużej zastanawiać i od razu zaprosiliśmy go do naszego teamu. Z ogromną przyjemnością zgodził się przylecieć do Szczecina na 5 lat i rozpocząć pracę jako Executive szef, oczywiście w Bollywood Street Food.

Czego goście restauracji mogą spodziewać się po nowym kucharzu? Jego doświadczenie na pewno jest imponujące, co za tym idzie kreatywność w kuchni.
- David Lucas to bardzo utalentowany kucharz, z ogromnym doświadczeniem. Pracował dla jednej z najbardziej znanych rodzin w branży hotelowej i restauracyjnej w Indiach. To on otwierał obecnie najbardziej popularne hinduskie restauracje w Nowym Jorku m.in. „Dabbawalla”, w Omanie czy Emiratach Arabskich gotował dla najzamożniejszych szejków. To osoba szalenie ciekawa i bardzo kreatywna, goście mogą spodziewać się wielu niespodzianek, ale na razie nie chcę ich zdradzać. Żeby rozbudzić ciekawość, dodam tylko, że David miał swój show kulinarny w dwóch stacjach telewizyjnych, więc na pewno możemy się po nim spodziewać niejednego.

No dobrze, ale przecież Ty nie jesteś tu na wakacjach, tylko w pracy. Zdradzisz nam, o czym będzie najnowszy film, w którym będziemy mogli Cię zobaczyć?
- Tak naprawdę, to w tym momencie mam zakontraktowany nie jeden, a trzy nowe filmy. Ale rzeczywiście na Goa przyjechałam nie na wakacje, a na plan filmowy. Produkcja to kryminał, oczywiście w bollywoodzkim stylu. Historia opowiada o młodym chłopaku z bardzo zamożnej rodziny. Jego imprezowy styl życia i rozrzutność przyciągają uwagę lokalnej mafii. W końcu po jednej z nocy budzi się przy zwłokach dziewczyny, w ogóle nie pamiętając, co się wydarzyło. Razem z Zafirem Alim gramy rodziców chłopaka. Mafia oferuje nam pomoc w zatajeniu sprawy, wszystko to oczywiście manipulacja, dlatego postanawiamy wziąć sprawy w swoje ręce i oczyścić syna z zarzutów. Więcej nie mogę zdradzić, będziecie musieli wybrać się na premierę.

Jak długo trwają zdjęcia na planie filmowym? W Szczecinie ostatni raz widziałyśmy się w listopadzie w Bollywood. Od tego czasu non stop pracujesz?
- W zasadzie tak, cały czas uczestniczyłam w zdjęciach. Praca nad tym filmem trwa już drugi rok, więc to dość żmudny proces. Nie znam jeszcze dokładnej daty premiery, ale myślę, że będzie to pod koniec tego roku. W planach mam jeszcze zdjęcia przy bardzo dużej produkcji realizowanej na północy Indii, zajmą one, co najmniej dwa tygodnie. Dodam też, że będąc tzw. „senior actor” z najwyższym statusem, czyli z ogromnym uznaniem fanów kina Bollywood i latami doświadczenia. Młodzi aktorzy mają wiele pytań, chcą się od nas uczyć, im też należy poświęcić czas.

Kiedy w takim razie planujesz wrócić do Szczecina?
- Myślę, że w Walentynki na pewno się spotkamy w Bollywood Street Food.

Może w tym czasie uda Ci się odkryć kilka nowych smaków, które ze sobą przywieziesz?
- Już teraz razem z Anitą i Mariuszem mamy wiele nowych planów na nowości w menu. Myślę, że kiedy połączymy je z inwencją Davida Lucasa, goście nie będą chcieli opuszczać naszej restauracji, a na pewno zyskamy wielu nowych stałych klientów. Prawda jest taka, że kocham gotować, kocham tworzyć nowe smaki, sprawia mi to taką samą przyjemność, co aktorstwo i wierzę, że wszyscy przyjaciele Bollywood Street Food dostrzegają to, próbując dań w naszej restauracji.

Otwarcie Bollywood - nowej restauracji w Szczecinie

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto