Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukomski ma patent na kolegów z boiska. Bilans 4:0

Jakub Lisowski
Marek Łukomski i Piotr Ignatowicz grali wspólnie w SKK Szczecin, a także byli trenerami Rosy Radom. Teraz pracują na swój rachunek.

Ignatowicz szybciej rozpoczął karierę trenerską, bo to on był pierwszym szkoleniowcem Rosy, gdy ta grała poza ekstraklasą. Do współpracy zaprosił Łukomskiego, który został jego grającym asystentem. Gdy w radomskim klubie nastąpiły zmiany w sztabie - Łukomski ocalał. Rok temu dostał jednak propozycję ze szczecińskiego klubu i bez wahania rozpoczął pracę w roli pierwszego trenera Wilków. W tym samym czasie Ignatowicz rozpoczął pracę w Turowie Zgorzelec. Do bezpośredniego starcia musiało dojść, a mecze Wilków z Turowem z poprzedniego sezonu należały do jedynych z najbardziej zaciętych w całej lidze. W Zgorzelcu szczecinianie w samej końcówce potrafili odrobić sporą stratę i wygrać 86:84. Rewanż był równie emocjonujący i też kończył się na finiszu. Łukomski znów był lepszy (94:93).

Przed obecnym sezonem Ignatowicz dostał posadę w AZS Koszalin, a Łukomski pozostał opiekunem Wilków. W niedzielę koledzy z boiska ponownie się spotkali.

- Obawy mieliśmy, bo trener Ignatowicz robi w AZS świetną robotę, a ostatnio ten zespół złapał super rytm - zachwalał Łukomski. Na boisku kurtuazji nie było, bo szczecinianie wygrali 76:65.

- Z Markiem razem graliśmy, razem pracowaliśmy i często siebie wspieramy np. wymianą doświadczeń - dodał Ignatowicz, który po porażce usłyszał kilka cierpkich słów od koszalińskich kibiców.

Przypomnijmy, że Łukomski z Ignatowiczem w sezonie 2000/01 występowali w SKK Szczecin. To był zespół zbudowany za małe pieniądze i oparty na polskich graczach. Grał w nim również Przemysław Frasunkiewicz, od tego sezonu trener Asseco Gdynia. W grudniu szczecinianie wygrali na parkiecie Asseco 84:74. Dodajmy, że w meczu AZS - Asseco lepsi byli gdynianie (72:69). Kolejne spotkania kolegów z boiska w rundzie rewanżowej, która rozpocznie się już w najbliższy weekend.

Wygrana z akademikami nie była tylko prestiżowa. Wilkom zapewniła awans do turnieju finałowego Pucharu Polski oraz dała awans na 7. miejsce w tabeli ekstraklasy po I rundzie.

- Zależało nam, by po pierwszej części sezonu być w ósemce i mieć miejsce w turnieju o PP. Bilans ligowy mógł być lepszy, ale z drugiej strony wygraliśmy ciężkie wyjazdowe spotkania np. z Polpharmą czy w Kutnie, więc o naszych porażkach na swoim parkiecie zapominamy. Demony do szafy - dodaje Łukomski.

Zobacz też:

King Szczecin - Energa Czarni Słupsk 74:80 (skrót meczu)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto