Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kurier", film o Nowaku-Jeziorańskim, już gotowy. "Polacy mogą robić filmy o superbohaterach. Nie musimy ich zmyślać"

SA
Kino Świat/Mat. prasowe
Z jednej strony narzekamy na polskie kino wojenne, z drugiej - czekamy na kolejne produkcje. Nowy film Władysława Pasikowskiego "Kurier" to hołd oddany Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu. Historia słynnego kuriera z Warszawy to niemal gotowy scenariusz na emocjonującą opowieść. Czy potrzebujemy takich obrazów na wielkim ekranie? I ile wiedział o bohaterze, odtwórca głównej roli? O tym rozmawialiśmy z aktorem Philippem Tłokińskim oraz dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, a także producentem filmu "Kurier", Janem Ołdakowskim. Dalsza część artykułu poniżej.

patronat NaM

Działacz konspiracyjny, członek Związku Walki Zbrojnej, a następnie żołnierz Armii Krajowej. Jako kurier Komendanta Głównego AK i jego łącznik z londyńskim rządem RP odbył aż pięć niebezpiecznych wypraw na trasie Warszawa-Londyn. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Potem pracował w Londynie. Najpierw w Radiu BBC, a następnie w Radiu Wolna Europa. Jan Nowak-Jeziorański - bo o nim mowa - zapisał się na kartach historii Polski. I aż trudno uwierzyć, że dopiero teraz przeniesiono jego losy na wielki ekran.

15 marca premierę będzie miał film "Kurier". Obraz wyreżyserowany przez Władysława Pasikowskiego („Jack Strong” ,„Pitbull. Ostatni pies”) opowiada o niebezpiecznej, samotnej misji Jeziorańskiego. Misji, która miała zdecydować nie tylko o losach Polski, ale i II wojny światowej. To sensacyjna historia szpiegowska z wartką akcją. Wciągająca i do bólu autentyczna.

"Nikt nie rodzi się bohaterem"

Podczas pokazu premierowego "Kuriera" rozmawialiśmy z dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego i producentem filmu, Janem Ołdakowskim. Nie ukrywał, że jest zadowolony z efektów pracy całej ekipy filmowej.

Jestem dumny z tego filmu, bo jest wiarygodny. Udało nam się to za relatywnie niewielkie - jak na taką produkcję - pieniądze. Wyłożyliśmy 17, 5 mln złotych. Mamy scenografię, która odpowiada realnemu światu. Rzeczy, które noszą bohaterowie to rzeczy niemal wyjęte z epoki. Przede wszystkim udało nam się zrobić film, który opowiada historię wyjątkowego bohatera. Bohatera, którego stworzyły czasy, w jakich przyszło mu żyć. Bohatera, który nie jest idealny, ale jego ludzkie słabostki sprawiają jedynie, że bardziej się z nim utożsamiamy. Patrząc na niego widzimy, że aby stać się kimś wyjątkowym trzeba być zdeterminowanym, heroicznym, odważnym. Nie rodzimy się bohaterami - mówi nam Ołdakowski. - To postać warta naśladowania - dodaje.

Zdaniem Ołdakowskiego, warto przenosić podobne historie na ekran. O Jeziorańskim wciąż wiemy niewiele. - Jest to postać wciąż nieznana, kojarzona znacznie bardziej z okresem Radia Wolna Europa. Poza dobrą rozrywką, na jaką mogą liczyć widzowie "Kuriera" chcieliśmy, aby film stał się pretekstem do dyskusji, czym jest Polska historia, ale też czym jest bohaterstwo. I w czasach wojny i w czasach pokoju - podkreśla Ołdakowski dodając: My, Polacy, możemy robić filmy o superbohaterach, których nie musimy zmyślać. Oni istnieli naprawdę.

Zobaczcie też:

Śnieg w Warszawie. Stolica wygląda dziś, jak w czasie wojny. Wszystko za sprawą filmu "Kurier" [ZDJĘCIA]

Śnieg w Warszawie. Stolica wygląda dziś, jak w czasie wojny. Wszystko za sprawą filmu "Kurier" [ZDJĘCIA]

Śnieg w Warszawie. Stolica wygląda dziś, jak w czasie wojny....

"Aktorstwo to nieustanna nauka"

Philippe Tłokiński, który wcielił się w filmie "Kurier" w rolę głównego bohatera przyznał w rozmowie z nami, że o postaci Jeziorańskiego wiedział do tej pory niewiele. -Kojarzyłem go już jako starszego pana. Wiedziałem, że jego nazwisko nierozerwalnie wiąże się z Radiem Wolna Europa. Znałem go, jako dyplomatę, który zrobił wiele dla kraju, ale szczegóły całej historii miałem przyjemność poznać dopiero podczas prac nad tym filmem. Właśnie dlatego zostałem aktorem. Żeby nieustannie się czegoś uczyć. Zawsze mnie zaskakuje, ile można nauczyć się podczas jednej produkcji - przyznaje Tłokiński.

Łatwiej tworzy się fikcyjną postać czy jednak taką, która istniała na kartach historii? - pytamy aktora. - To trudne pytanie - mówi odtwórca roli kuriera. - Z jednej strony czuć ciężar postaci historycznej. Łatwo możemy być rozliczeni z tego, jak ją odegraliśmy. Jest w nas duża chęć oddania postaci tego, na co zasługuje. Z drugiej strony, mamy też wiele materiałów, na których możemy się opierać. Odpowiedź nie jest więc oczywista. Czasami prawda jest gdzieś pośrodku - dodaje aktor.

Film "Kurier" wejdzie na ekrany polskich kin 15 marca. Poza Philippem Tłokińskim i Julie Engelbrecht (Doris) na wielkim ekranie zobaczymy plejadę polskich gwiazd: Tomasza Schuchardta, Adama Woronowicza, Zbigniewa Zamachowskiego, Mirosława Bakę, Rafała Królikowskiego, Grzegorza Małeckiego, Cezarego Pazurę i Jana Frycza.


od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto