Nieznani sprawcy oderwali część płyt z podstawy pomnika Wdzięczności dla Armii Czerwonej w Szczecinie. Policja szuka sprawców, miasto mówi o kosztach naprawy. Pomnik stoi w miejscu bardzo ruchliwym, dziwne więc, że nikt niczego nie zauważył.
Środowiska patriotyczne od bardzo już długiego czasu próbowały wpłynąć na władze miasta, aby pomnik przeniesiono na cmentarz lub zlikwidowano. Magistrat, a konkretnie prezydent Piotr Krzystek, zawsze powoływał się na międzynarodowe umowy między Polską a Rosją, a przeciwnicy pomnika udowadniali, że praktycznie te umowy o tego rodzaju obelisku nie wspominały.
Jedno jest pewne - teraz koszty naprawy obciążą kasę miasta, a konkretnie miejskiej spółki Zakładu Usług Komunalnych, gdy tylko zrobi się nieco cieplej. Przypomnijmy, że akty "agresji" wobec pomników poradzieckich przybierają różne formy w Polsce, ale i też różne są skutki takich działań.
Różne jest też traktowanie takich pomników przez włodarzy miast. jedni bez wahania je zlikwidowali, a inni (jak w Szczecinie) zawsze znajdują jakiś pretekst, aby nie podejmować decyzji. De facto w jednej z ostatnich wypowiedzi prezydent Szczecina stwierdził, że stanie się to wówczas, gdy cały ten region zostanie przebudowany, a takie są plany. Wcześniej mówił to wiceprezydent Piotr Mync.
Plany likwidacji pomnika nie podobają się także stowarzyszeniu Kurs, które na wieść o nich napisało list do prezydenta Krzystka. Zażądano w nim zadbania o pomnik. Stowarzyszenie zajmuje się m.in. zbiórką pieniędzy na remonty radzieckich pomników w Polsce. Gwoli ścisłości - na likwidację nie zgadza się też Ministerstwo Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?