Jak rozegrał się dramat, który opisywaliśmy na łamach "Dziennika Sławieńskiego"? Prokuratura z Koszalina dokładnie, wspólnie z policją, zrekonstruowała przebieg dramatycznych wydarzeń.
- Według naszych ustaleń obaj podejrzani z 13 na 14 grudnia ubiegłego roku działając z zamiarem pozbawienia życia wspólnie i w porozumieniu uderzali rękoma i przyduszali kobietę oraz podtapiali w wodzie w przydrożnym rowie - opisuje przebieg dramatu Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. - Wskutek tego na jej ciele powstały siniaki oraz złamanie ręki. Także kobieta została uderzona drewnianym kołkiem (jak mówi prokurator wziętym z pobliskiej sterty drewna - red.) w głowę, co - jak ocenił biegły wykonujący sekcję zwłok zmarłej - doprowadziło do jej ogłuszenia. W ocenie lekarza kobieta żyła. Zaś podejrzani, jak zeznali, ocenili, że poniosła śmierć. Dlatego chcąc ukryć, jak sądzili, jej zwłoki obwiązali ją sznurem i do jego końca przytwierdzili betonowy bloczek. Następnie wrzucili kobietę do przydomowej studni i tam - według biegłego - dopiero ona zginęła. Lekarz za bezpośrednią przyczynę śmierci wskazał utopienie się.
Prokurator zapowiada, że rola obu podejrzanych w zabójstwie będzie szczegółowo zweryfikowana. Na trop zatrzymanych śledczy wpadli wykonując czynności robocze związane ze śmiercią kobiety. Przełomem w sprawie były wyniki sekcji zwłok, które uprawdopodobniły wersję o morderstwie.
- Zatrzymani nie zaprzeczają, że ich działanie doprowadziło do śmierci - mówi R. Gąsiorowski. - Biegły orzekł, że gdyby kobieta nie została wrzucona do studni, to zadane jej obrażenia nie spowodowały by śmierci.
Tobiaszowi M. i Danielowi S. grozi do dożywocia.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?