Sąd w Koszalinie potraktował oskarżonych surowiej niż prokuratura i zmienił kwalifikację czynu na morderstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
O dramacie już pisaliśmy. Przypomnijmy. Nocą z 13 na 14 grudnia 2011 mężczyźni włamali się do 51-letniej sąsiadki z Krup. Znali ją dobrze. Dlatego liczyli, że w jej mieszkaniu znajdą cenne przedmioty. W trakcie włamania zostali przyłapani przez kobietę i od tego miejsca zeznania Słowikowskiego i Maronia są rozbieżne. Jeden obciąża drugiego o to, kto i co miał zrobić, a co w konsekwencji doprowadziło do śmierci kobiety.
Według śledczych kobieta była bita, podtapiana w rowie z wodą, a gdy oskarżeni już sądzili, że nie żyje to ciało wrzucili do przydomowej studni. Później biegli orzekli, że kobieta żyła, gdy była wrzucona w studni. Według biegłych śmierć nastąpiła w wyniku utopienia się. Przed nią kobieta została ogłuszona kołkiem, którym uderzono ją w głowę.
Ciało w studni odnalazł przypadkowo konkubent kobiety, który w momencie rozgrywania się dramatu przebywał w pracy za granicą.
WIZJA LOKALNA Z MIEJSCA ZBRODNI
Apelację od wyroku złożyła obrona i prokuratura.
- W naszej ocenie Sąd Okręgowy w Koszalinie nie dostatecznie uzasadnił dlaczego została zmieniona kwalifikacja czynu - mówi Janusz Jaromin, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. - W praktyce nasza decyzja oznacza to, że proces w Koszalinie będzie raz jeszcze powtórzony - podsumowuje.
Jednocześnie Janusz Jaromin podkreśla, że Sąd Apelacyjny nie zmienił postanowienia sądu z Koszalina w zakresie wyrażenia zgody na publikację wizerunku i danych osobowych obu oskarżonych o morderstwo sąsiadki.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?