Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Korona - Pogoń. Portowcy - jeśli chcą ścigać podium - muszą wygrać w Kielcach

Jakub Lisowski
Radosław Majewski strzelił gola Koronie w jesiennym spotkaniu w Szczecinie.
Radosław Majewski strzelił gola Koronie w jesiennym spotkaniu w Szczecinie. Sebastian Wołosz
Gdyby zapytać ligowców o to, z jakim zespołem nie lubią grać, to pewnie Korona Kielce byłaby wysoko w notowaniach. Pogoń Szczecin postara się w piątek polubić tego rywala.

Korona – Pogoń wydarzeniem piątku w ekstraklasie. Dziwi? Nie powinno. Kielczanie są na 4. miejscu w tabeli, Portowcy dwa oczka niżej. Oba zespoły prezentują się w tym sezonie naprawdę solidnie i mają swoje ambicje.

Wynik kielczan to jak na razie chyba największe pozytywne zaskoczenie tych rozgrywek. Jeszcze nic nie jest przesądzone, Korona może sezon zakończyć nisko, ale… nic nie wskazuje na jakiś dołek sportowy. Obecna wysoka pozycja to też dzieło cichej, ale dobrej pracy tego zespołu. Jeśli przyjrzymy się zawodnikom na poszczególnych pozycjach, to trudno tam dostrzec gwiazdy, ale też nie ma w nim słabych ogniw. Drużyna swoje wyniki zawdzięcza pracowitości i solidności w tej robocie. Kolejny szkoleniowiec w Kielcach wyciska ponad stan.

- To bardzo dobry zespół, grający agresywnie i zdecydowanie. Mają wiele atutów w środku pola i grze ofensywnej. Czeka nas trudne zadanie, bo Korona na swoim stadionie prezentuje się bardzo dobrze – uważa Adam Buksa, napastnik Pogoni.

- Bardzo solidny klub i solidna drużyna. Dobrze pracują z piłką i grają agresywnie. Walczą i dają z siebie wszystko przez 90 minut. Jeśli chodzi o warunki fizyczne, to drużyna z którą nie będzie łatwo przy stałych fragmentów gry. Mają w swojej kadrze dwóch lub trzech piłkarzy, których widzielibyśmy u siebie. Z pewnością pokazują jakość na wszystkich płaszczyznach. Będzie to trudny mecz i wiele będzie nas kosztować – dodał trener Kosta Runjaic.

Korona przed tygodniem podejmowała Lechię Gdańsk i zremisowała bezbramkowo z liderem. To był sukces i czwarty punkcik na wiosnę, bo wcześniej ten zespół potrafił wygrać w Gdyni. Pogoń – na boisku Lechii dominowała, ale przegrała 1:2. Humory poprawiła sobie zwycięstwem nad Górnikiem Zabrze 3:1. W tabeli ekstraklasy drużyny dzieli 1 punkt, a środkowa strefa jest tak spłaszczona, że między 3. Jagiellonią Białystok a 10. Zagłębiem Lubin jest tylko 9 punktów różnicy (Korona nad Zagłębiem ma tylko 5 punktów). Do końca rundy zasadniczej osiem kolejek, więc dla zespołów każdy punkt jest na wagę złota.
Ze Szczecina wyjechali więc piłkarze pewni siebie i pełni optymizmu.

- Jesteśmy dobrze przygotowani i będziemy mieli plan na Koronę – zapowiedział Adam Buksa.

Jeśli tak będzie, to na pewno Buksa odegra w nim ważną rolę. To podstawowy napastnik zespołu, który w poprzednich meczach dobrze pracował, ale już nie był tak pewny i mocny w ataku. Runjaic go chwali za realizację zadań boiskowych, ale sam zawodnik wolałby strzelać bramki. Jesienią zdobył ich 6, chciałby sezon zakończyć z dwucyfrowym wynikiem.

W Kielcach na pewno będzie miał mało czasu, bo gospodarze starają się szybko doskakiwać do zawodników z piłką, robią „ciasno” na murawie. Runjaic na razie nie znalazł na nich sposobu. Poprzednie dwie konfrontacje – z niemieckim szkoleniowcem na ławce - kończyły się remisami (a ostatni raz Pogoń wygrała w Kielcach 13 lat temu, gdy w zespole występowało kilku Brazylijczyków. Jedynego gola strzelił Edi, a w bramce stał Boris Pesković, obecny trener bramkarzy Pogoni). Czas jednak na wygraną. Trzy punkty są potrzebne, jeśli Pogoń ma walczyć o podium w tym sezonie. Jest w stawce drużyn aspirujących, może nawet zbiera najlepsze recenzje za styl gry, ale… większość punktów zdobywa na swoim boisku.

- Jeśli chcemy pozostać w ósemce, to w najbliższych 3-4 meczach musimy zdobyć odpowiednią liczbę punktów. Pewne gry w TOP8 są Lechia, Legia i Jagiellonia. Reszta musi o to walczyć. Wiedzieliśmy, że 6 z 10 meczów zagramy na obcych stadionach. Same wygrane na naszym obiekcie nie wystarczą – tłumaczy Runjaic. - Wiem, że statystycznie zdobywamy mniej punktów na wyjazdach, ale gra często była lepsza niż wyniki. Musimy szlifować detale. W piątek najważniejsze będzie zagrać na zero z tyłu i zdobyć bramkę. Jesteśmy dobrej myśli. Jeśli uwolnimy nasz potencjał na boisku to jesteśmy w stanie wygrywać z każdą drużyną.

Do piątkowego spotkania Pogoń przystąpi z przemeblowaną obroną. Za kartki będą pauzować Sebastian Walukiewicz i David Stec, a kontuzje leczy Hubert Matynia. Do gry wróci więc – po prawie rocznej przerwie – Jarosław Fojut, a w pierwszym składzie zadebiutuje sprowadzony zimą Jakub Bartkowski.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto