Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historyczna wygrana Pogoni! Portowcy pokonali Legię [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Mecz Legia Warszawa - Pogoń Szczecin
Mecz Legia Warszawa - Pogoń Szczecin Krystian Dobuszynski/polskapress
Pogoń Szczecin po 36 latach znów wygrała w Warszawie mecz ligowy z Legią. Sukces tym cenniejszy, że to gospodarze pierwsi strzelili bramkę. Pogoń - Legia 2:1.

Początek sezonu to wielka niewiadoma, więc kibice do ostatnich godzin zastanawiali się, jaki skład pośle na boisko Kosta Runjaic. Szkoleniowiec Portowców sytuację miał dobrą, bo do kontuzji Mariusza Malca (samodzielnie przyjechał do stolicy wspierać kolegów) zdążył się przyzwyczaić, a pozostali zawodnicy byli zdolni do gry.

Runjaic pierwsze decyzje kadrowe podjął już w sobotę, gdy poza kadrą meczową pozostawił m.in. Michalisa Maniasa i Huberta Matynia. To były takie małe niespodzianki.

Co do obsady „11” były dwa znaki zapytania. Najważniejsze – kto zagra u boku Benedikta Zecha na środku obrony. Tematu by nie było, gdyby niedawno urazu nie złapał Konstantinos Triantafyllopoulos. Grek dopiero we wtorek wznowił treningi z zespołem.

- Mówi, że jest gotowy do gry. Na pewno przemawia za nim doświadczenie, ale musimy to przeanalizować, bo nie trenował dwa tygodnie – mówił Runjaic.

Ostatecznie „Kostas” zagrał od pierwszej minuty. A na skrzydle – Iker Guarrotxena (Hiszpan miał mocną konkurencję w osobach Adama Frączczaka i Srdana Spiridonovicia). Młodzieżowcem (w tym sezonie kluby muszą wystawiać przynajmniej jednego młodego gracza od pierwszej do ostatniej minuty) został Sebastian Kowalczyk.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tłumy na prezentacji piłkarzy Pogoni Szczecin w Kaskadzie [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]

- Chcemy zagrać dobre spotkanie. Chcemy od pierwszej minuty wejść na nasz najwyższy poziom. Wiemy, ile lat Pogoń nie wygrała w stolicy, ale i bez tego jesteśmy bardzo zmotywowani – zapowiadał Runjaic.

To dodajmy, że Portowcy ostatni raz wygrali w Warszawie 36 lat temu. Później były występy słabe, tragiczne lub dobre, ale kończone remisami. Mimo tej kiepskiej statystyki – wiara w środowisku szczecińskich kibiców była ogromna. W różnych sondach dominowało przekonanie, że w niedzielę Portowcy odczarują stadion przy Łazienkowskiej. Przesądzić miała mocna kadra (najmocniejsza od kilku lat) i dobra forma prezentowana w letnich sparingach. Okazja też była szczególna – Pogoń z Legią po raz setny walczyły w ekstraklasie.

ZOBACZ TEŻ:

Pogoń bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie. Nie schowała się na swojej połowie, ale próbowała przejąć inicjatywę. Zawodnicy sporo biegali, formacje były rozciągnięte i gospodarze próbowali to wykorzystać w kontrach. Ale pierwsza bramkowa okazja należała do Pogoni.

W 10. minucie goście oszukali legionistów na lewym skrzydle, a dośrodkowanie Nunesa Adam Buksa zakończył główką. Był róg, a po nim Triantafyllopoulos trafił w słupek, a dobitkę Drygasa bramkarz wybił na róg. Nie zraziło to szczecinian – ci dalej grali swoje. Ale z drugiej strony trochę przebudziło Legię, która wydłużyła swoje akcje. Nadal chciała głównie przedostać się bocznymi sektorami i np. w 27. minucie błąd Davida Steca podwyższył ciśnienie na ławce trenerskiej. Dobrze, że skończyło się na żółtej kartce Luquinhasa za próbę wymuszenia rzutu karnego.

Po 30 minutach gry to Legia zaczęła być zespołem aktywniejszym na boisku. Pogoń kontrolowała sytuację na swojej połowie, ale zarazem nie miała okazji do kontr.

ZOBACZ TEŻ:

Do przerwy bez bramek. Mecz był na dobrym poziomie taktycznym, ale brakowało bramkowych sytuacji. Pogoni brakowało ognia na skrzydłach – Kowalczyk z Ikerem solidnie pracowali, ale gubili się mając piłkę przy nodze.

Druga połowa rozpoczęła się bez zmian kadrowych, ale zmieniło się oblicze spotkania. Legioniści przycisnęli i szybko Dante Stipica musiał się wykazać. W 58. minucie nie miał jednak nic do powiedzenia przy główce Sandro Kulenovicia (ubiegł Drygasa) po rzucie rożnym. Pogoń potrafiła jednak błyskawicznie odpowiedzieć (gol Buksy, asysta Kozulja).

Legia odpowiedziała ofensywnymi zmianami, a Pogoń lepszą grą. Zrobiło się interesujące widowisko. Stipica wybronił główkę Vesovicia, a przewrotka Drygasa była zła.

W 84. minucie Pogoń zaatakowała. Piłkę w polu karnym otrzymał Kozulj i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza. Legia przycisnęła, ale nie zdołała doprowadzić Portowców do rozpaczy.

Jak przebiegają prace na stadionie w Szczecinie?

Efekty prac możecie zobaczyć dzięki uprzejmości Oskara Błaszkowskiego i portalu Pogoń On Line.

ZOBACZ ZDJĘCIA! >>>

Jak idzie budowa stadionu w Szczecinie? Zobaczcie ZDJĘCIA Z DRONA

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:2 (0:0)
Bramka: Kulenović (58.) - Buksa (61.), Kozulj (84.).
Legia: Majecki – Stolarski, Wieteska, Remy, Jędrzejczyk – Jodłowiec (82. Martins), Gvilia Ż – Vesović, Praszelik (68. Carlitos), Luquinhas Ż (62. Novikovas) – Kulenović.
Pogoń: Stipica – Stec, Triantafyllopoulos Ż, Zech, Nunes (76. Bartkowski) – Kowalczyk, Drygas, Kozulj Ż, Podstawski, Guarrotxena (62. Listkowski) – Buksa (91. Benyamina).
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 16 787.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto