Uratowany Leszek Sadowski dochodzi powoli do siebie. – Pięć dni był nieprzytomny ale teraz już normalnie rozmawiamy – mówi Zdzisław Sadowski, brat uratowanego, który nie ma wątpliwości, że Leszek przeżył tylko dzięki natychmiastowej reakcji Marka.
Feralnego dnia obaj panowie szli na cmentarz. Nagle pan Leszek zachwiał się i upadł nieprzytomny na chodnik. Widząc to zdarzenie Marek natychmiast ruszył z pomocą i przeprowadził perfekcyjną akcję reanimacyjną.
– Sam nie wiem, skąd wtedy wiedziałem co robić – mówi dziś chłopak.- Najwięcej chyba nauczyłem się z seriali i programów medycznych. Ale tak naprawdę nie zrobiłem przecież nic specjalnego.
Mimo to, dla wielu osób szybko stał się bohaterem. Jako aktywny współpracownik portalu MM i dziennikarz obywatelski otrzymał również gratulacje od redaktora naczelnego Moje Miasto – Macieja Gładysiewicza. Dołącza się do nich całaredakcja MM!
Marek jednocześnie robił sztuczne oddychanie i wzywał karetkę pogotowia. Aż do jej przyjazdu cały czas kontynuował akcję reanimacyjną.
– Kiedy już ekipa karetki zajęła się panem Leszkiem, jedna z lekarek podeszła i powiedziała: to dzięki tobie ten człowiek żyje – wspomina wzruszony chłopak.
Kiedy pogotowie zabrało już chorego mężczyznę do szpitala, Marek zajął się też jego przerażonym bratem. Potem jeszcze kilkakrotnie spotykał się z panem Zdzisławem – okazało się nawet, że mieszkają bardzo blisko siebie. Wspólnie odwiedzają pana Leszka w szpitalu.
– Ja napoczątku myślałem, że to młody lekarz albo student medycyny – mówi pan Zdzisław. – Gdyby każdy zwykły człowiek tak reagował, to na pewno byłoby mniej nieszczęść.
Zobacz też profil Marka Łagockiegoo MM
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?