Policjanci zatrzymali Lucynę T., gdy jechała rowerem po ulicy. Jej zachowanie było na tyle dziwne, że funkcjonariusze postanowili wyjąć alkomat. Według świadków, rowerzystka jechała „wężykiem” od krawężnika do krawężnika. Miała niecały promil alkoholu w organizmie. Kobieta może mówić o pechu, bo została zatrzymana kilkaset metrów od domu. To zdarzyło się w czerwcu.
Na przesłuchaniu w prokuraturze Lucyna T. przyznała się do jazdy rowerem po pijanemu. Śledczy mieli też świadka - Krzysztofa S. - który widział zdarzenie. Cyklistka dobrowolnie poddała się karze i zgodziła na karę zaproponowaną przez prokuratora. Chodzi o pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez trzy lata i pokrycie kosztów sądowych.
Najbardziej dokuczliwym i kompromitującym środkiem karnym może jednak okazać się podanie nazwiska Lucyny T. do publicznej wiadomości. Kobieta ma dobrą opinię na osiedlu. Jest już na emeryturze i nie była karana. Oskarżona zgodziła się jednak na to. Na razie nie wiadomo czy tak się stanie.
Ostatecznie o wyroku zdecyduje Sąd Rejonowy w Szczecinie, który może zmienić wnioski prokuratora. Termin posiedzenia nie jest jeszcze wyznaczony.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?