Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Pogoń Szczecin 2:4. Co za walka! Portowcy przerwali serię trzech meczów bez wygranej

Maurycy Brzykcy
Andrzej Szkocki/Polska Press
Mimo mroźnych warunków, mimo osłabień w składzie, mimo fatalnej pierwszej połowy, Pogoń Szczecin zainkasowała w Niecieczy bardzo cenny komplet punktów. Portowcy wygrali z Termaliką 4:2 i złapali mały oddech.

Pogoń Szczecin nie miała łatwego zadania w Niecieczy. Rywal był w niemal identycznej sytuacji w tabeli, a dodatkowo gości trapiły kontuzje. Zagrać nie mogli Adam Frączczak, Dawid Błanik czy David Niepsuj. Szansę od pierwszej minuty dostał Mortem Rasmussen.

- "Duncan" jest doświadczonym zawodnikiem, to dobry wybór na ten mecz - mówił przed spotkaniem trener Kosta Runjaić. Tyle, że Duńczyk nie był specjalnie widoczny w tym meczu, co nie przeszkodziło Pogoni wygrać.

Piłkarze grali przy temperaturze minus dwóch stopni Celsjujsza, do tego padał śnieg. Piłka wyprawiała więc małe figle, a zawodnikom łatwo było się pomylić. Piłkarzom Pogoni w pierwszej połowie przydarzało się to częściej, ale to ona jako pierwsza wyszła na prowadzenie. Przed polem karnym faulowany był Hubert Matynia, po raz kolejny wystawiany jako skrzydłowy. Do rzutu wolnego podszedł Spas Delew i pięknym strzałem zdjął pajęczynę z bramki Jana Muchy.

Jesteś fanem

Była 22. minuta i wydawało się, że Pogoń jest na dobrej drodze do zwycięstwa. Wystarczyło kilka minut, by sytuacja się odwróciła. Roman Gergel dostał świetne podanie i wyszedł do sytuacji sam na sam z Łukaszem Załuską. Założył mu "dziurę" i było 1:1. Minęło kilka chwil, a Gergel posłał rewelacyjną daleką piłkę. Szymon Pawłowski wykorzystał brak w tej strefie Cornela Rapy. Niechciany w Pogoni zawodnik świetnie przyjął i pokonał Załuskę. W 39. minucie powinno być 3:1 dla gospodarzy, ala Rafał Murawski wybił piłkę z linii bramkowej. Zamiast gratulacji za interwencję, wolał posłać kilka cierpkich słów w kierunku kolegów.

- W drugiej połowie musi wrócić do lepszej gry w obronie - mówił w przerwie Matynia. - Wkładamy w ten mecz dużo serca i nie chcemy, by tak to się skończyło.

Wydawało się, że trener Runjaić zmieni coś w przerwie, jednak nie zrobił tego. Nie musiał, bo dzięki środkowemu obrońcy, Lashy Dvalemu, jego zespół wyszedł na prowadzenie. Najpierw Dvali po dalekiej centrze ze stałego fragmentu gry świetnie głową zagrał nad Muchą, a kilka minut później wykorzystał zamieszanie podbramkowe i zgranie piłki przez Łukasza Zwolińskiego, który wprowadził sporo zamieszania po wejściu na boisko. Po stracie trzech bramek z Cracovią po stałych fragmentach gry, teraz to Pogoń zdobyła taką liczbę goli z centr, strzałów i dośrodkowań.

Skończyło się jeszcze lepiej. W 80. minucie dobrze zachował się na połowie rywala Zwoliński. Przyjął piłkę, zastawił się i zagrał ją do Delewa. Ten tym razem lewą nogą przymierzył nie do obrony. 4:2 dla Pogoni i chwila oddechu dla wszystkich w Szczecinie i okolicach.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Pogoń Szczecin 2:4 (2:1)
Bramki: Gergel (30), Pawłowski (36) - Delew 2 (22, 80), Dvali 2 (54, 59).
Termalica: Mucha - Szeliga, Jovanović, Kupczak, Grzelak, Gergel, Miković (79 Śpiączka), Piątek, Stefanik (68 Iancu), Pawłowski (68 Guba), Gutkovskis.
Pogoń: Załuska - Rapa, Fojut (85 Rudol), Dvali, Nunes - Delew, Murawski (68 Hołota), Drygas, Piotrowski, Matynia (53 Zwoliński) - Rasmussen.
Żółte kartki: Grzelak, Piątek - Załuska, Drygas, Piotrowski.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Polecamy wideo: Magazyn Sportowy GS24.pl: Porażka z Cracovią i szczęśliwe zakończenie dla SPR Pogon

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto