Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bój to będzie ich ostatni? Czyli co nam przyniesie rok 2019 w lokalnej polityce? [KOMENTARZ]

Dr Piotr Chrobak
Sebastian Wołosz
W naszej lokalnej polityce rok 2018 zakończył się w dość zaskakujący sposób. Przerwania ośmioletniej współpracy prezydenta Piotra Krzystka z PiS w Radzie Miasta, chyba nikt się nie spodziewał. Natomiast do gry wrócili radni Platformy, którzy wspólnie z radnymi z Nowoczesnej i Bezpartyjnymi będą sprawować władzę w mieście - komentuje dr Piotr Chrobak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego.

W Sejmiku praktycznie też nic się nie zmieniło. Platforma nadal ma swojego marszałka województwa, jednak władzą musiała się podzielić już nie tylko z PSL-em, ale także z SLD i Bezpartyjnymi. W tej całej politycznej układance bardzo dobrze odnalazł się prezydent Krzystek, który obsadził swoimi przedstawicielami najważniejsze stanowiska w tych instytucjach. Mowa tu o fotelach przewodniczącego Rady Miasta Szczecin oraz Sejmiku.

A co nas czeka w 2019 roku? Jedno jest pewne, tak jak rytm życia politycznego Szczecina w roku 2018 wytyczała trwająca praktycznie od początku roku kampania samorządowa, tak w roku 2019, wspomniany rytm będą wytyczały aż dwie kampanie wyborcze.

Wiosną czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego, a jesienią do Sejmu i Senatu (choć słychać głosy, że te ostatnie mogą być przyspieszone). Właściwie można stwierdzić, że kampania samorządowa nie tyle się skończyła co płynnie przeszła w kampanię europarlamentarną, a nawet w pewnym stopniu do parlamentu krajowego. Choć – jak na razie – jest to zdecydowanie bardziej odczuwalne w skali ogólnopolskiej, niż lokalnej. W poszczególnych regionach odczujemy to zapewne po okresie ferii zimowych.

Do tej pory w naszym regionie, kampanie europarlamentarne w porównaniu z innymi elekcjami, były prowadzone dość spokojnie. Choć trzeba zauważyć, że w ostatnich wyborach lekkiej pikanterii dodała bratobójcza walka w obozie PO między zwolennikami prof. Tomasza Grodzkiego, a tzw. spadochroniarza prof. Dariusza Rosatiego. Zresztą, poza pewnymi wyjątkami, spokojny przebieg eurokampanii to specyfika nie tylko naszego okręgu, ale całego kraju. Jest to spowodowane m.in. faktem, że ze względu na niewielką liczbę mandatów oraz rozmiary okręgów, większość ugrupowań może oszacować na ile mandatów ma szanse w poszczególnych okręgach (w dużej mierze można nawet wytypować kto konkretnie otrzyma mandat), a to nie sprzyja dynamizmowi. Ani komitety, ani tym bardziej kandydaci, nie będą marnować sił i środków na kampanię, jeżeli można obliczyć, że poza liderem listy więcej mandatów taki komitet nie otrzyma w danym okręgu. Dlatego główne środki są przeznaczane na wybory do Sejmu i Senatu, które są dużo bardziej nieprzewidywalne oraz mają największy wpływ na funkcjonowanie państwa, a to wpływa na zaostrzenie walki. Do tej pory, w naszym okręgu, mandatów mogły się spodziewać praktycznie trzy komitety w postaci Platformy, SLD oraz PiS.

Teraz może być trochę ciekawiej, m.in. ze względu na pozycję SLD na scenie politycznej. Pytań można postawić kilka. Czy prof. Bogusław Liberadzki już po raz trzeci będzie się ubiegał o reelekcję? Czy wystartuje z list SLD, a jeżeli tak, to czy Sojusz – patrząc na jego kondycję w skali kraju – będzie w stanie przekroczyć próg wyborczy? Natomiast, gdyby to się nie udało, to który komitet przejmie mandat w naszym okręgu po lewicy? Taka sytuacja może zdynamizować działania kampanijne zarówno Platformy jak i PiS-u. Natomiast patrząc na samą postać prof. Liberadzkiego wydaje się, że powinien ponownie startować, gdyż zalicza się do dość wąskiego grona fachowców wśród naszych eurodeputowanych. W tym momencie nie ważne są barwy partyjne, tylko fakt, że działając na rzecz całej UE, potrafi jednocześnie dbać o interes Polski.

Jednak wybory do Parlamentu Europejskiego będą tylko rozgrzewką przed jesienną elekcją do Sejmu i Senatu. Tu rozegra się właściwa walka między ugrupowaniami. Słowo „walka” jest jak najbardziej na miejscu, gdyż dla PiS będzie to bój o życie. Przy tak szeroko zakrojonym i kontrowersyjnym programie reform oraz w połączeniu momentami z dość szybkim tempem uchwalania ustaw, bez względu na porę dnia czy nocy, a także przy dość lekceważącym traktowaniu opozycji, utrata możliwości sprawowania władzy przez PiS może być dla tej partii katastrofalna w skutkach. Ciekawe czy nasz region nadal zachowa centrowe preferencje polityczne i ponownie wygra w nim PO?

Inną kwestią jest pytanie, czy w przypadku utrzymania przez PiS steru władzy w skali kraju, w naszym regionie oraz w samym Szczecinie coś się zmieni? Jak to wpłynie na koalicje w samorządzie? Czy w Szczecinie Bezpartyjni nie ulegną wówczas PiS i nie zrezygnują ze współpracy z Koalicją Obywatelską na ich rzecz? Czy z podobną sytuacją nie będziemy mieli do czynienia w Sejmiku? Jak na razie na te pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi, ale na pewno trzeba je mieć na uwadze.

Zresztą, kilka pytań można postawić odnośnie innych kwestii w naszej lokalnej i krajowej polityce. Chociażby, co dalej z Nowoczesną w Szczecinie? Końcówka roku nie była dla tego ugrupowania zbyt optymistyczna zarówno w skali kraju – próba skonsumowania Nowoczesnej przez PO – jak i naszego miasta. Chodzi m.in. o wyrzucenie z partii posła Misiły. Tu rodzi się kolejne pytanie, czy współpraca między PO, a Nowoczesną będzie się umacniać przed wyborami – zwłaszcza parlamentarnymi – czy jednak przechwycenie kilku posłów z

Nowoczesnej odbije się Platformie czkawką i w efekcie doprowadzi do rozbicia współpracy? Jak to wówczas może wpłynąć na współpracę tych partii w Radzie Miasta Szczecin i Sejmiku?

Ponadto, czy w momencie, kiedy już pojawi się ugrupowanie Pana Biedronia, odegra ono większą rolę na krajowej i – co za tym idzie – na naszej lokalnej scenie politycznej? Jak to wpłynie na funkcjonowanie i wynik wyborczy SLD? A może wspomniana partia okaże się – jak mawiał klasyk – „podmokłym kapiszonem”? Przecież już nie raz mieliśmy do czynienia z sytuacją, że na samym początku jakieś nowe ugrupowanie uzyskiwało przyzwoite poparcie społeczne, aby ostatecznie spaść ze sceny. O nowej formacji Pana Petru nie wspominam, bo – przynajmniej jak na razie – nie wydaje się, aby miała odegrać jakąś większą rolę zarówno w kraju jak i w naszym regionie.

Reasumując, bez wątpienia ten rok dostarczy nam wielu politycznych emocji.

CZYTAJ TEŻ:

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

ZOBACZ WIDEO: Geblewicz marszałkiem. Kto wchodzi w skład koalicji sejmiku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto