Mecz, jak zapewne kibice wiedzą, zakończył się remisem 3:3,. a widzewiacy gola na wagę punktu strzelili w doliczonym czasie gry z rzutu karnego.
. W pierwszych kilkunastu minutach staliśmy wysoko, wychodziliśmy pressingiem - mówił po spotkaniu trener Widzewa Janusz Niedźwiedź. - Później, po straconej bramce, cofnęliśmy się zbyt głęboko. Zabrakło nam inicjatywy, wzięcia gry na siebie. W przerwie zwróciliśmy na to uwagę i w drugiej połowie to już funkcjonowało odpowiednio. Chcieliśmy tworzyć swoje akcje, nie tylko dlatego, że pozwalała nam na to Pogoń, ale również dlatego, że to my zdobywaliśmy przestrzeń naszą grą. Z jednej strony, jest umiarkowana radość, bo zremisowaliśmy ten mecz po bramce zdobytej w ostatniej minucie. Z drugiej, to my byliśmy bliżsi strzelenia większej liczby goli. Mieliśmy poprzeczki, słupek, dobrą sytuację Serafina Szoty. Patrząc z perspektywy liczby okazji, to my mieliśmy ich więcej. Musimy jednak docenić to, że zespół pokazał charakter. Trzy razy przegrywaliśmy, trzy razy odrobiliśmy straty. To duży pozytyw. Przyjmujemy ten punkt i pracujemy dalej, żeby przygotować się do meczu z Jagiellonią.
- Pierwszą połowę mieliśmy pod kontrolą - mówił z kolei szkoleniowiec gości Jens Gustafsson To był przyzwoity występ w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Po przerwie straciliśmy kontrolę nad piłką, przez dwadzieścia minut cierpieliśmy. Jesteśmy bardzo niezadowoleni z tego, że rywal strzelił nam aż trzy gole, bo pracowaliśmy nad tym, by tak się nie działo. To rozczarowujące, gdy traci się dwa punkty w ostatnim momencie spotkania. Mogliśmy wyciągnąć z niego coś więcej. Jesteśmy zawiedzeni wynikiem oraz tym, że zdobyliśmy tylko jeden punkt. Od następnego spotkania musimy być lepsi.
Kibice GKS Katowice dopingowali na Mariackiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?